-Co to niby miało być? Od kiedy my niby jesteśmy razem? Czemu ja nic o tym nie wiem? - zaczęłam krzyczeć, gdy tylko wszyscy znów znaleźliśmy się w domu chłopaków.
-Zoe to było jedyne wyjście- próbował uspokoić mnie Liam
-Musimy słuchać menadżera. Powiedział, że jeśli porusza twój temat mamy powiedzieć, że jesteś dziewczyną Zayn'a- głos zabrał blondyn
-Ale czemu mi o tym wszystkim nie powiedzieliście? Czemu nie zapytaliście się, czy w ogóle się na to zgadzam?- wykrzyczałam pełna złości
-Nie chcieliśmy cię denerwować. Myśleliśmy, że do tego nie dojdzie.
-Nie zgadzam się na to wszystko!
-Zoe od tego zależy nasza kariera- brat mówił to ze łzami w oczach
-Dlaczego się nie chcesz zgodzić? Myśleliśmy, że nie przejmujesz się tym co piszą w gazetach.
-Ja nie, ale jest ktoś, kto...- i w tym momencie zadzwonił mój telefon.
-Ja z nią nie będę rozmawiać. Harry może ty?- powiedziałam nawet nie patrząc na wyświetlacz.
-Ale z kim?- spytał jakby nic nie rozumiejąc. Czy to tak ciężko pojąć?
-Holly- mruknęłam i rzuciłam komórką, po czym pobiegłam na piętro do sypialni. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam myśleć. W sumie to nawet lubię Zayna. A przecież nie musielibyśmy jakoś bardzo udawać. W końcu jesteśmy przyjaciółmi. Chodzenie na spacery, czy do kawiarni to nie jest nic wielkiego. Jeśli tyle wystarczy, to w sumie mogę poudawać. No oczywiście jeśli Holly się zgodzi. W sumie to i tak nie ma nade mną jakiejś władzy, ale po prostu liczę się z jej zdaniem i tyle. To ona mnie wychowała. Wie o mnie więcej niż matka. Ufam jej.
-Mogę wejść?- usłyszałam głos mulata dochodzący zza drzwi
-Jasne- przykleiłam sztuczny uśmiech do twarzy i czekałam, aż wejdzie
-Jak się czujesz?
-A jak mam się czuć? Wykorzystaliście mnie.
-Nie Zoe. To nie tak.
-A jak? Zaczynam myśleć, że specjalnie Harry mnie tu ściągnął.
-Nie mów tak- usiadł obok mnie i spojrzał mi w oczy
-Co mówiła Holly?
-Że chce się z tobą spotkać, a pół godziny. Z tobą i ze mną- mruknął
-Zacznij się bać- powiedziałam i podeszłam do szafy. Ciągle miałam na sobie koszulkę, na której podpisali się chłopaki. Szybko ją ściągnęłam.
-Mogłaś uprzedzić. Zamknąłbym oczy- zaśmiał się Zayn, a ja ignorując to zaczęłam czegoś, w czym mogłabym pokazać się siostrze. Musiałam wyglądać naturalnie, ale i poważnie.
-Mówiła coś jeszcze?
-Że dziękuje ci za pomoc i że odda jak będzie miała
-O matko! Ja kompletnie zapomniałam. Zayn oddam ci jak tylko wróci mama
-Spokojnie. Nie musisz się spieszyć- podszedł do mnie i położył swoje ręce na moich biodrach.
-Poudajesz trochę?- szepnął mi do ucha zasmucony, a ja w odpowiedzi na to cmoknęłam go w policzek i wybiegłam z pokoju.
-Pośpiesz się, bo się spóźnimy- krzyknęłam. Przy drzwiach wyjściowych stał Harry.
-Musimy wyjść tylnymi drzwiami- powiedział.- Fanki- dodał po chwili
-Jak to my?
-No jadę z wami- powiedział pewny siebie
-Ja też- z kuchni wyszedł Liam
-Ej! To moja siostra. Po co was tam?- spytałam lekko oszołomiona.
-Ja jadę bo w końcu to wszystko taj jakby przeze mnie- wytłumaczył loczek
-A ty?- skierowałam sie do Payna
-Po prostu lubię twoją siostrę- wziął kluczyki do samochodu i wyszedł.
-Ja zwariuję- machnęłam rękami i poszłam za chłopakami. Cała trójka siedziała już w samochodzie.
~*~
-Cześć Holly- cmoknęłam siostrę w policzek, która już na nas czekała, po czym usiedliśmy obok niej.
-Nie mam dużo czasu, więc będę się streszczać. Gdyby nie to, że wtedy mi pomogłaś to nie zgodziłabym się na to teraz.
-Zgadzasz się?- o mało nie krzyknęłam
-Oni wiedzą o tamtym?- spytała wskazując na chłopaków
-Nie- mruknęłam
-Jak będę miała to ci oddam, a teraz mam do ciebie prośbę. Musisz mi jeszcze trochę pożyczyć
-O czy wy rozmawiacie?- spytał Harry, a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć. Przecież nie mogłam się przyznać, że zapłaciłam jej chłopakowi, by nic się nie stało mojej siostrze.
-Masz?- ponowiła pytanie, a ja tylko spuściłam głowę. Wtedy poczułam czyjąś rękę na moich kolanach. Spojrzałam na Zayn'a a ten kiwnął głową.
-Jak bardzo potrzebujesz?
-A jak bardzo jestem dla ciebie ważna?
-Chodź do łazienki- schowałam pieniądze, które Zayn ukradkiem mi dał do kieszeni i wyszłam z siostrą do toalety.
-Wie tylko Zayn. Nie miałam tyle kasy ile on chciał. Musiałam od kogoś pożyczyć- mruknęłam wręczając jej potrzebną sumę
-Ile razy mówiłam ci żebyś od nikogo nic nie pożyczała?- uniosła głos
-Wolałabyś umrzeć?
-Może i to byłoby lepsze. Przynajmniej nie musiałabym cierpieć.
-Wyciągnę cię z tego. Jeszcze nie wiem jak, ale jakoś sobie poradzimy.
-Już dawno przestałam wierzyć, że będzie normalnie.
-Holly- złapałam ją za rękę, gdy chciała już wyjść
-Hm?- mruknęła
-Nie mów nic Harry'emu. Byłby zły, że spotkałam się z Mike'm a w dodatku...
-Rozumiem- wróciłyśmy do chłopaków. Zabrała swoją torebkę i pożegnała się z nami krótkim 'cześć'.
-Możesz mi wytłumaczyć, o czym rozmawiałyście?- spytał Harry
-O butach- szepnęłam bawiąc się palcami. Niby umiem kłamać, ale przed chłopakami średnio mi to wychodzi.
-Zoe- powiedział stanowczym głosem, a ja po prostu pękłam. Może oni wymyślą coś, by jej pomóc. Ja już nie potrafię.
-Zapłaciłam jej 'chłopakowi', by nic jej nie zrobił- mruknęłam cichutko i pod stołem złapałam dłoń Malika. Chyba chciałam dodać sobie tym odwagi. Jednak nie za bardzo to pomogło.
-CO TAKIEGO?!- Harry krzyknął tak głośno, że szyby w oknach o mało nie popękały. Oczy wszystkich tu znajdujących skierowały się w naszym kierunku. Moje policzki na pewno od razu zrobiły się różowe, a może nawet i czerwone.
-Ciszej- upomniał go Liam.
-Jak mam być cicho?- znów wrzasnął Styles
-Uspokój się, bo zaraz stąd wyjdę- mruknęłam patrząc mu prosto w oczy.
-Zoe, jak mogłaś zrobić coś takiego? Dlaczego mi nie powiedziałaś? Ile mu dałaś?
-Posłuchajcie mnie uważnie. Trzeba wymyślić coś, żeby wyciągnąć stamtąd Holly.
-Odpowiedz na moje pytania
-To nie jest teraz ważne. Stało się już i czasu nie cofniesz- Liam klepnął go w ramię.
-Za dwa dni znów mam się z nim spotkać. Wymyśliłam coś, ale potrzebuję waszej pomocy. Wchodzicie w to?
-Jasne. Przecież nie zostawię cię z tym samej
-No więc, gdy ja się z nim tu spotkam, wy pojedziecie do jego mieszkania i wyciągniecie stamtąd Holly.
-Nie zostaniesz z nim sama
-Ja z nią pójdę- odezwał się Zayn
-Dlaczego akurat...
-Bo ostatnio też był ze mną- przerwałam Harry'emu a ten zdenerwowany kopiąc krzesło wyszedł na zewnątrz. Po chwili jednak wrócił. Pewnie chciał się tylko uspokoić.
-Ty Harry będziesz siedział w samochodzie i gdy zobaczysz Mike zadzwonisz do Liam'a, a ten wtedy wyciągnie Holly z mieszkania. Co myślicie o moim planie?
-Długo nad tym myślałaś?
-W sumie, to przed chwilą przyszło mi to do głowy
-Ja się zgadzam- odparł ochoczo Payne
-My też- Malik i Styles kiwnęli głowami. No teraz tylko musi się to udać. Mam nadzieję, że plan jest dobry. No i że siostra nie będzie mieć nic przeciwko ucieczce.
-Wracajmy do domu- szepnęłam na ucho mulatowi, a ten zapłacił rachunek i namówił chłopaków do wyjścia. Oni mogliby tu siedzieć i siedzieć. Gdy tylko skończyliśmy rozmawiać zaczęli przyglądać się młodej kelnerce. Oni to wiecznie o jednym i tym samym. Jak dzieci...
WIEM, ŻE ROZDZIAŁ JEST PEWNIE DŁUGI I NUDNY, A DODATKU CHAOTYCZNY, NO ALE TAK JAKOŚ WYSZŁO.
PRZEPRASZAM WAS TEŻ, ŻE DŁUGO NIE DODAWAŁAM. WYBACZYCIE MI?
CZEKASZ=KOMENTUJESZ