Nawigacja

piÄ…tek, 28 lutego 2014

Rozdział 20 ,,Zaufaj mi''



Jeżeli to czytasz, to zostaw po sobie komentarz. Dla ciebie to tylko chwila, a dla mnie wielka motywacja do dalszej pracy. 
*Oczami Zoey*
Dzisiaj nie mogłam się na niczym skupić. Panowała straszna cisza, co było okropnie dziwne. Przyzwyczaiłam się już do tego hałasu, który zawsze tu panował, a teraz siedziałam w pokoju i usiłowałam czytać książkę. Co chwilę jednak musiałam zaczynać zdanie od początku, gdyż w ogóle go nie rozumiałam, a to wszystko przez kłębiące się myśli w mojej głowie. Od samego rana czekałam na znak od Mike'a. Słysząc dźwięk, wydany przez mój telefon aż podskoczyłam ze strachu. Niepewnie wzięłam go do ręki i przejechałam palcem po ekranie. Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech, po czym spojrzałam na wyświetlacz.
result-thumb

-Haryy! Zayn! Liam! - zaczęłam krzyczeć. Nie miałam pojęcia, gdzie są, a szkoda czasu na szukanie ich. W sumie, to od samego rana ich nie widziałam.
-Nie krzycz. Głowa mi pęka- do pokoju wszedł brat
-Trzeba było tyle nie pić.
-Będziesz mi to teraz wypominać?
-yyy.. TAK
-Ale nie wołałaś mnie to bez powodu, prawda?
-Mike się odezwał.
-Zawołam chłopaków- jego twarz spoważniała momentalnie. A ja byłam całkowitym kłębkiem nerwów. A co jeśli się nie uda i on skrzywdzi Holly? Nie. Nie mogę tak myśleć! Wszystko będzie dobrze. Trzeba mieć nadzieję. Złapałam do ręki czarną, skórzaną kurtkę i zeszłam na parter. Chłopaki już na mnie czekali. O dziwo byli tu wszyscy.
-Nie wiedziałam, że wtajemniczyliście Louisa i Niall'a.
-Nie marudź słońce- Zayn złapał mnie za rękę. Musiał wyczuć, że się denerwuję, co wcale nie było trudne. Cała się trzęsłam. Bałam się chłopaka siostry.
~*~
-Co tak mało?
-Więcej nie mam.
-Czyli jednak nie zależy ci na siostrze?
-A skoro tobie na niej nie zależy, dlaczego nie pozwolisz jej odejść?
-Nigdy nie powiedziałem, że mi nie zależy
-Jest dla ciebie tylko źródłem zdobywania pieniędzy
-Zamknij się!- krzyknął zaciskając dłonie w pięści
-Nie odzywaj siÄ™ tak do niej! - w mojej obronie stanÄ…Å‚ Malik.
-Nie wtrÄ…caj siÄ™! To nie twoja sprawa
-Owszem, moja. Zo jest moją dziewczyną i nie podoba mi się, jak do niej się zwracasz!- warknął zaciskając zęby. Jeszcze chwila, a rzucą się na siebie.
-Co z Holly?- spytałam przerywając ich te jakże zaciekłą kłótnię.
-Jest w mieszkaniu.

-Chciałabym się z nią spotkać
-Nie aniołeczku. Do zobaczenia za tydzień- pocałował mnie w policzek, co dla Zayna było za wiele. Rzucił sie na Mike i zaczął okładać go pięściami.
-Zayn! Przestań! Wystarczy!- próbowałam go odciągnąć, ale byłam za słaba. Wtedy nagle obok pojawił się Harry i rozdzielił ich. Mocno przytuliłam się do mulata. Na szczęście nie miał większych obrażeń.
-Za tydzień się odezwę- mruknął Mike i odszedł.
-Stary! Zwariowałeś?! A gdyby tu była prasa?
-Gówno mnie to obchodzi.
-Zayn nie możesz tak od razu reagować
-Lepiej zadzwońmy do Liama.
-Masz racjÄ™.

~*~


*Oczami Holly*
Mike gdzieÅ› wyszedÅ‚, a ja nareszcie miaÅ‚am chwilÄ™ by odetchnąć. Ostatnio bardzo mnie pilnowaÅ‚. ZabraÅ‚am swoje rzeczy i poszÅ‚am do Å‚azienki. Gdy odkrÄ™caÅ‚am wodÄ™ usÅ‚yszaÅ‚am dzwonek do drzwi. Nie dobrze. ZakrÄ™ciÅ‚am wodÄ™ i biorÄ…c z kuchni patelniÄ™ niepewnie podeszÅ‚am do wejÅ›cia. PrzekrÄ™ciÅ‚am klucz w zamku i lekko nacisnęłam na klamkÄ™. Gdy tylko osoba  przekroczyÅ‚a próg uderzyÅ‚am go z caÅ‚ej siÅ‚y w gÅ‚owÄ™. OtworzyÅ‚am oczy i zobaczyÅ‚am Liama. Zaraz, co? Co on tu robiÅ‚.
-Miłe powitanie- powiedział łapiąc się za głowę
-Przepraszam. Myślałam, że to ktoś do chłopaka. Mnie nikt nie odwiedza
-Dobra. Wybaczam. A teraz pakuj siÄ™.
-SÅ‚ucham?
-Zabieram ciÄ™ stÄ…d.
-Ale ja nie chcÄ™. Jest mi tu dobrze.
-Boisz siÄ™
-To nie tak
-Albo sama siÄ™ spakujesz, albo ja to zrobiÄ™
-Nigdzie nie idÄ™
-Nie bój się. On już nic ci nie zrobi
-Znajdzie mnie
-Nie znajdzie. Chodź pomogę ci wszystko zabrać. Nie mamy wiele czasu- pociągnął mnie za rękę. Nie chciałam uciekać. Ucieczka nic nie rozwiązuje, a po za tym ja kocham Mike'a. Może czasami jest nieobliczalny i porywczy, ale właśnie to mi się w nim podoba.
-Nie. To nie ma sensu- usiadłam na łóżku. Chłopak spojrzał na mnie i zrobił to samo.
-Nie przejmuj się. Będzie dobrze.
-Nie będzie
-Zaufaj mi-dotknął dłonią mojego policzka. Przybliżył swoją twarz do mojej. Nasze usta dzieliły już tylko milimetry. Delikatnie musnął moje wargi.


I wtedy zadzwonił jego telefon. Poczułam się, jakby wyrwana z jakiegoś transu. Odsunęłam się od niego i niewinnie uśmiechnęłam. Odebrał połączenie i nic nie mówiąc złapał moją torbę, która nie była jeszcze do końca spakowana.
-Ej
-Nie mamy czasu - pociągnął mnie za rękę. Wyszliśmy na klatkę. Spojrzał w dół schodów i uciszył mnie gestem ręki. Wybiegliśmy na dach, co nie było łatwe w moich szpilkach.
-Dokąd ty mnie ciągniesz?- spytałam zdenerwowana. Miałam lęk wysokości.
-Zejdziemy schodami pożarowymi
-Nie ma mowy! Ja mam lęk wysokości!
-Nie bój się. Jestem przy tobie- mruknął mi do ucha, a po moim ciele przeszedł dreszcz. Przełknęłam głośno ślinę i złapałam go za rękę. Oby tylko nic się nie stało...

Wiem, że obiecaÅ‚am wczeÅ›niej dodać rozdziaÅ‚. Nie bÄ™dÄ™ wymyÅ›lać jakiÅ› bajeczek, dlaczego tak siÄ™ nie staÅ‚o. Po prostu nie miaÅ‚am odpowiedniego humoru i pomysÅ‚u. Wybaczcie. 

9 komentarzy:

  1. Supcio !!! Wybaczam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny :)
    Nareszcie Holly wyrwie się z tego toksycznego związku. Ale coś czuje że coś się stanie.
    Już nie mogę się doczekać next'a
    Pozdrawiam :)
    S.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybaczam ;> Czekam na węcej <3 /$

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na nexta !! :* ~D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super <3
    Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  6. Åšwietnyyy ♥ genialny ♥ czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Prosze dodaj jutro nastepna czesc

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww... :)
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
    Blog o 1D!
    Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń