Siedzieliśmy wszyscy zmęczeni na kanapie. W sumie to tylko ja na niej leżałam, a reszta musiała zadowolić się podłogą. Zoey z Niallem zniknęli gdzieś w kuchni, a my już po raz setny oglądaliśmy ulubiony odcinek serialu brunetki. Przez te lata nauczyłam się wszystkich kwestii aktorów na pamięć. Nie ma to jak moja mądra główka.
-Robi się już późno. Trzeba iść spać- ziewnął Liam. Oj po raz pierwszy mam ochotę przyznać komuś rację.
-A może jeszcze w coś pogramy?- spytała uśmiechnięta brunetka
-Wiesz, która jest godzina? Prawie świta. Jutro będziemy zachowywali się jak zombie.
-Może ty-odburknęła
-Zoey jak chcesz to mogę spać z tobą- zaoferował się Harry, a dziewczyna tylko się uśmiechnęła i bez słowa podreptała po schodach na górę. Oczywiście reszta chłopaków ruszyła za nią.
-To ja już lecę. Zamówisz mi taksówkę?- spytałam Louisa, który szedł najwolniej z nich.
-A nie wolisz zostać na noc?
-Czyżbyś zapraszał mnie do swojego łóżka?- postanowiłam się z nim trochę podroczyć. Mimo, że od pierwszego spotkania działał mi na nerwy, to był nawet spoko. No, ale i tak dostanie się mu za uwagę o moich włosach. Co jak, co ale tego to mu nie popuszczę.
-Ależ oczywiście. Marzę o tym odkąd tylko cię zobaczyłem mój ty rudy potworku- podszedł bliżej mnie
-Ubliżasz komuś, żeby twoja samoocena wzrosła?- również zrobiłam kilka kroków do przodu
-A może po prostu stwierdzam fakty?- nasze ciała dzieliły już tylko milimetry. Niby niechcący dotknęłam palcami jego dłoni.
-Myślałam, że lubisz takie słodkie marchewki, jak ja?
-Oczywiście. Nigdy temu nie zaprzeczyłem
-Czyli, że ci się podobam?- uśmiechnęłam się zadziornie
-Kolor twoich włosów, jak już- próbował zachować fason, lecz nie wychodziło mu to zbytnio. Mówił co innego, niż myślał. Oczy zdradzały wszystko.
-Lepsze to niż nic- odgarnęłam kosmyk włosów za ucho.
*Oczami Louisa*
Uważnie przyglądałem się jej ruchom, nawet tym najmniejszym. Poruszała się delikatnie i z gracją. Niby przypadkiem muskała moją skórę. Z trudem udawało mi się utrzymać postawę. Droczyła się ze mną, a ja uwielbiam to u dziewczyn. Do tego te jej włosy.
-To jak? Zostajesz?- spytałem
-A masz dla mnie piżamkę?
-Nie będziesz jej potrzebowała- szepnąłem jej do ucha. Kątem oka zauważyłem, jak przymyka powieki i prawie niezauważalnie oblizuje wargi. Tak! Już jest moja!
-Doprawdy?
-Coś mi się wydaje, że nie będziesz mogła długo zasnąć-stanąłem tak blisko niej, że nasze ciała się stykały. Czułem bicie jej serca i oddech na szyi. Pachniała bosko.
-W takim razie wolę wrócić do domu. Do zobaczenia. Kolorowych snów- uśmiechnęła się i wyszła zostawiając mnie samego na środku korytarza. No co jest? Czego innego się spodziewałem. Jak nic potrzebuję dziewczyny. Zimno spać samemu.
*Oczami Zoey*
Wszyscy myślą, że znów jestem tą pogodną i wesolutką Zo, ale wcale tak nie jest. Teraz ma ochotę rzucić się z balkonu. Może i nawet to wszystko mi się śni, ale ja nie mam na to wpływu. Tak się dzieje i już, a ja panicznie się go boję. Ta twarz wygląda gorzej niż z horroru, choć jest zupełnie normalna. nikomu nie życzę, by przeżywał to co ja.
-Zo, śpisz?- głos Harry'ego przerwał moje rozmyślania.
-Próbuję- mruknęłam mocniej się w niego wtulając. Dobrze jest mieć takiego brata.
-Pamiętaj, że jestem przy tobie i nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić.
-Kocham cię
-Ja ciebie też- powiedział, po czym pocałował mnie w czoło. Przymknęłam powieki zostawiając je delikatnie otwarte.
-Zaśpiewaj mi coś- mruknęłam i zaczęłam wsłuchiwać się w słowa piosenki powoli odpływając w krainę Morfeusza.
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Przespałam pół nocy! I nic mi się nie śniło! Nareszcie jestem wolna. Spojrzałam w bok i zobaczyłam śpiącego Loczka. Na pewno musiał być niewyspany. Przez te moje wariactwa on też się nie wysypiał. Przykryłam go kołdrą i ostrożnie wstałam z łóżka. Na bosaka zeszłam bo schodach na dół. Stopy pokierowały mnie prosto do kuchni. Musiałam się czegoś napić. Gdy poczułam zimno płytek ręką zaczęłam szukać włącznika światła. Gdy żarówka się rozbłysła zobaczyłam siedzącego przy stole Zayna.
-Co ty tu robisz?- spytałam podchodząc do szafki i wyciągając z niej szklankę.
-Czekałem
-Na co?- spytałam wlewając do naczynia wodę mineralną
-Aż będziesz płakać i krzyczeć
-Tak bardzo lubisz patrzeć na mnie, gdy wyglądam, jak mors?
-Wyspałaś się?
-Tak. Nic mi się nie śniło- uśmiechnęłam się siadając obok niego
-To nie dobrze
-Czemu?- zdziwiłam się jego słowami
-Myślałem, że w końcu będziesz mieć jakieś dobry sen, a w nim mnie
-Musisz sobie zasłużyć- powiedziałam rozcierając dłońmi ręce. Zimno się zrobiło.
-Zimno ci?
-Troszkę
-Masz- powiedział zdejmując bluzę
-Nie trzeba
-Nie chcę żebyś zmarzła
-Dziękuję- uśmiechnęłam się zakładając bluzę- To co będziemy robić?- spytałam z zadziornym uśmieszkiem mrugając jednym okiem.
-Mam pewien pomysł- wstał ciągnąc mnie za rękę.
-Gdzie mnie ciągniesz?
-Zobaczysz- spojrzał na mnie tajemniczym uśmiechem. Uwielbiałam te jego oczy. Były takie naturalnie ciemno brązowe. Zakochałam się w nich. Chciałabym mieć takie.
~*~
-Czy wyście do końca zwariowali?!- krzyk Louisa rozniósł się po całym domu. Chłopaki stali w rzędzie i boczyli się na nas. No heloł my tylko zrobiliśmy im mokrą pobudkę! Zayn zabrał mnie do ich pomieszczenia z bronią, którą później napełniliśmy wodą. Teraz chłopaki wyglądają, jak mokre kury.
-Czegoś mi jeszcze brakuje- odezwał się Malik, a wszyscy na niego spojrzeliśmy
-Atak na Zo!- krzyknął i strzelił do mnie. Nie miałam nawet, jak się bronić. Zaatakowała mnie piątka niewyżytych zwierząt! Ja się tak nie bawię! To ja miałam być ta fajna i sucha. Pf... Teraz mój plan legł w gruzach! Ale ja się jeszcze zemszczę! Mam pełen zeszyt z różnymi pomysłami na zemstę. Oj będzie taka, że popamiętają ją do końca życia.
Sorki kochani, że dopiero teraz dodaje ale jak wiecie niedługo w szkole jest wystawienie ocen a ja staram się o pasek na świadectwie więc musiałam teraz więcej się uczyć.
No ale idą już wakacje i rozdziały na pewno będą częściej dodawane :P
będę czekać bo warto «:»«:»ola
OdpowiedzUsuńFajne. Szkoda, że takie krótkie :)
OdpowiedzUsuń***
Jedna dziewczyna i jedno wymarzone lato. Co będzie kiedy stanie się ona obiektem uwielbienia kilku chłopaków naraz, w tym także swojego brata? Czy relacje między rodzeństwem da się jeszcze odbudować i czy można wybrać jednego nie raniąc pozostałych?
http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/
napisałam wcześniej komentarz ale chyba się nie dodał.. xd pewnie Marchewka i Louis będą razem. mam rację?? :D a to wredny Zayn oblał biedną Zoe :D rozdział podoba mi się. mam nadzieje, że wkrótce dodasz kolejny :) weny życzę ;3
OdpowiedzUsuńSuper, proszę pisz tylko trochę dłuższe.Całość jest ok i mam nadzieję że jeszcze będzie pikantniej...
OdpowiedzUsuńNext !!
OdpowiedzUsuńJest tu kto??
OdpowiedzUsuńświetny nie mogę się doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuń;* Nat
Czekam na nexta!!! Gdzie jest? Swietne opowiadanie xx
OdpowiedzUsuń