poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 11 ,,Zoe nie jest ważna"

**Oczami Harry'ego**

Gdy skończyłem rozmawiać z Holly spojrzałem na Zoe. Tak słodko spała, że nie chciałem jej budzić. Nic mi się nie stanie, jak raz prześpię się na kanapie. Pocałowałem ją w czoło, na co na jej twarzy zagościł delikatny uśmiech. Tak uwielbiam, jak jest wesoła i szczęśliwa. Chciałbym jej jakoś poprawić humor. Jutro gdzieś ją zabiorę, a na razie pora spać. Zabrałem swoje rzeczy i zszedłem na dół do salonu. Chłopaki zaczęli się śmiać, gdy zobaczyli, że kładę się na kanapie.
-Czyżby księżniczka cię wygoniła Harry'usiu?
-Księżniczka już śpi i ani mi się ważyć jej obudzić. Przez nas miała ciężki dzień.
-Co chciała jej siostra?- zainteresował się Zayn
-Chciała, by Zoe z nią zamieszkała.
-Ale chyba się na to nie zgodziłeś- popatrzyli na mnie wytrzeszczonymi oczami. Mimo wszystko zżyli się z brunetka i chyba nawet ją polubili.
-Nie za bardzo miałem co do gadania. W końcu nasza Zoe jest już pełnoletnia.
-Ale zostaje z nami?
-Po jutrze mamy mieć inspekcję. Jak wszystko będzie okej to zostaje, a jak nie to zamieszka z Holly.
-Liam trzeba posprzątać- powiedział Louis, a wszyscy zaczęli się śmiać
-Niall musisz coś ugotować- zaśmiał się Liam
-Louis musisz zabawić siostrzyczkę naszej Zoe. Nie może się czuć samotna- wszyscy się zaśmiali.
-Ej chłopaki a teraz cos ważniejszego.- zaczął Liam
-Twierdzisz, że Zoe nie jest ważna?
-Tego nie powiedziałem. Dzwonił Paul. Jutro mamy być u niego w gabinecie. Trzeba jakoś sprostować to wszystko, co dzisiaj się ukazało. Dlatego będziemy mieć jakiś tam wywiad i mamy uzgodnić im co powiemy. To chyba nie jest dobry pomysł, by pismaki dowiedziały się, że będziesz jej bratem. Nie dali by spokoju jej i jej rodzicom.
-Masz rację. O której mamy u niego być?
-O 10 także spać chłopaki!- krzyknął, a wszyscy bez marudzenia wykonali polecenie.

Rano obudziły mnie wrzaski chłopaków. Podniosłem powieki i zobaczyłem, że stoją nade mną z flamastrem i telefonem.
-Serio?- zapytałem
-Nie mogłeś spać dłużej?- Louis zrobił minkę małego dzieciaka, któremu nie wyszedł żart.
-Która godzina?
-Już po 9. Zbieraj się królewiczu- zaśmiał się irlandczyk
-A gdzie Zoe?
-Jeszcze chyba śpi- odpowiedział Liam
-To ja idę się ubrać- powiedziałem i wolnym krokiem ruszyłem w stronę mojej sypialni. Gdy nacisnąłem klamkę, okazało się, że drzwi są zamknięte.

-Zoe?!- spytałem
-Tak?- usłyszałem jej cichutki głos
-Możesz otworzyć?
-Nie mogę
-A dlaczego?
-Bo tak.
-Ale ja się muszę ubrać i z resztą ty też. Musimy jechać do naszego menadżera.
-Nigdzie nie jadę.
-No skoro nie chcesz. Ale chociaż mnie wpuść, bo przecież nie pojadę w samych bokserkach- zaśmiałem się
-Pożyć coś od chłopaków, bo ja nie zamierzam ci otworzyć
-Zoe nie wygłupiaj się. Obraziłaś się na mnie? Zrobiłem coś nie tak?- porządnie zacząłem się głowić. Nic jednak nie przychodziło mi do głowy. Czyżbym lunatykował w nocy?
-nie Harry. To nie twoja wina. Po prostu chcę być sama.
-Ale przecież wystarczy, że podasz mi jakieś spodnie i koszulę.
-Harry nie mogę ci otworzyć tych drzwi
-Chcesz żebym je wyważył?
-Po pierwsze nie dasz rady, a po drugie wtedy śmiertelnie się na ciebie obrażę.
-Zoe to nie jest śmieszne. Proszę otwórz. Spieszę się.
-Gdyby ci się naprawdę spieszyło pożyczyłbyś coś sobie i już dawno siedział na tyłku w samochodzie. Nie rozumiesz, że nie mam zamiaru otworzyć?
-Yh... Później o tym poważnie pogadamy- westchnąłem i zbiegłem do salonu
-Ty jeszcze nie gotowy?- spytał nie co wkurzony Payne
-Czyżby królewna nie chciała cię wpuścić?- zaśmiał się Niall
-A żebyś wiedział. Nie wiem, co ją ugryzło. Któryś z was musi mi coś pożyczyć- powiedział i kolejno studiowałem wyrazy ich twarzy
-Chodź. W końcu nie pojedziesz w samych bokserkach.- burknął Louis i pociągnął mnie za ramię w stronę schodów.

~~*~~
-Do cholery! Zoe to nie jest śmieszne!- znów dobijałem się do drzwi. Minęły już cztery godziny, a ona dalej nie miała zamiaru otworzyć.
-Masz rację- usłyszałem
-Nie mam już do ciebie siły- machnąłem ręką i dołączyłem do chłopaków, którzy grali na konsoli w jakąś tam grę.
-I co?Dalej tam siedzi?- spytał zmartwiony Liam
-I nie zanosi się, by wyszła.
-Pomyśl. Może zrobiłeś coś nie tak? Dziewczyny są dziwne i przez byle głupotę mogą się tak zachowywać.
-Kiedy nic mi nie przychodzi do głowy
-Może chciała się z tobą przespać, a ty uciekłeś do salonu- zaśmiał się Louis
-Myśl zanim coś powiesz- również się śmiałem. Co prawda marzyłem o tym, ale to tak bardzo, bardzo, bardzo głęboko w środku mnie. Wiedziałem, że póki co nie mam to liczyć.
-Ja z nią pogadam- zaoferował się Zayn, a ja wzruszyłem ramionami. Wątpiłem, że mu otworzy, ale nie zaszkodzi spróbować.

**Oczami Zayn'a**
Nie mogłem siedzieć bezczynnie i słuchać jak oni o niej rozmawiają. Gdzieś w głębi czułem, że to moja wina. W końcu to ze mną po raz ostatni rozmawiała. Ale nie żałuje tego, co jej powiedziałem.
-Ja z nią pogadam- powiedziałem i spojrzałem na lokatego.Wzruszył ramionami. Uznałem to za zgodę i szybko pobiegłem na górę. Oparłem się o ścianę.
-Zoe?
-Co?- ledwo usłyszałem. Mówiła bardzo po cichu.
-Co robisz?
-Czytam książkę
-Mogę wejść?
-Nie
-Chciałbym z tobą porozmawiać.
-No to słucham
-Ale tak trochę głupio przez drzwi
-Mi tam nie przeszkadza
-Jesteś na mnie zła, obrażona, albo...?
-Nie. Zayn to nie ma nic wspólnego z tobą
-No to o co chodzi?
-Nic takiego
-Mi możesz powiedzieć. Obiecuję, że nie wygadam chłopakom
-Zayn to na prawdę nic takiego.
-Skoro nie chcesz powiedzieć, to nie. Nie naciskam. A powiedz chociaż ile jeszcze masz tam zamiar siedzieć?
-Tak długo, jak będzie trzeba
-A co będziesz jeść?
-Zrobiłam sobie zapasy, gdy was nie było.
-Zoe, ale nie możesz ...
-Proszę... chcę pobyć sama
-No okej, ale jak coś to krzycz- powiedziałem i wolnym krokiem niezbyt zadowolony zszedłem do chłopaków. W sumie to nic takiego się nie dowiedziałem. Ulżyło mi jednak, że nie chodzi o mnie. Przecież by mnie nie okłamała, prawda?
-I jak?- spytał lokaty wpatrując się we mnie
-I nic. Wiem tyle, że czyta książkę.
-Jak długo będzie tam siedzieć?
-Jak długo będzie trzeba.

**Oczami Harry'ego**
-Dobra koniec tego. To trwa za długo!- wyjąłem telefon Zoe z kieszeni i zacząłem grzebać w kontaktach.
-Do kogo dzwonisz?- spytał, jak zwykle ciekawski Irlandczyk
-Do jej przyjaciółki- domyśliłem, się że MArchewcia to Mia i nacisnąłem zieloną słuchawkę.
-Cześć dziubku. Jak ci idzie romansowanie z lokatym?- usłyszałem w słuchawce i o mało nie wybuchnąłem śmiechem
-Cześć Mia
-Czemu dzwonisz z jej telefonu?!- wrzasnęłam na mnie. Domyślam się, że była nieco skrępowana tą sytuacją.
-No widzisz mamy mały problem
-Coś się jej stało?
-Nie, to znaczy chyba nie
-Że co? Zaraz u niej będę
-Mia, ale jesteśmy u mnie. Pewnie nie wiesz, że od wyjazdu mieszka ze mną
-No nie pochwaliła się. Zołza jedna. Gdyby nie telewizja nie wiedziałabym, czy jeszcze w ogóle żyje. Dobra wyślij mi numer sms'em i zaraz będę- powiedziała i nie czekając na odpowiedź rozłączyła się. Rudowłosa to nasz jedyny ratunek. Szybko wpisałem adres i wysłałem. Teraz pozostaje już tylko czekać....



Haha :D Udało mi się jeszcze dziś napisać:) Może nie za długie, ale zawsze coś :)
Chciałam się jakoś odwdzięczyć za te wasze miłe komentarze. Czytam je wszystkie i ona na prawdę dają kopa do pisania.
Gdy zakładałam tego bloga nie sądziłam, że ktoś to w ogóle będzie chciał czytać, a tu taka milutka niespodzianka.

  Co sądzicie o tym rozdziale? Chyba nie jest aż tak źle, co? 
Jak myślicie, dlaczego Zoe zamknęła się w pokoju? :P 

CZYTASZ= KOMENTUJESZ=WIĘKSZA MOTYWACJA= SZYBCIEJ NOWY ROZDZIAŁ 

21 komentarzy:

  1. Świetne!!!!!! Niesamowite daleeeej!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Geniusz <3
    Zapraszam ^^
    http://krople-lez-wylanych.blogspot.com/2013/12/chapter-sixteen.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś niesamowita!! Normalnie kocham ciebie i twoje opowiadanie <3 Czekan na next!! /$oniek

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny . Fajnie by było gdyby Zoe była z Harrym .

    OdpowiedzUsuń
  5. dlaczego ona sie zalmkneła w tym pokoju ?? chodzi mi jedna myśl dlatego że on nie spał z nia w tym łóżku ??

    // śliwka

    OdpowiedzUsuń
  6. jezuu,dodaj dzisiaj błaagam! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. ten blog jest zarąbisty dawaj dalej :D czekam na nastepny rozdział wiesz wczoraj wieczorem zaczełam czytac i dzis skoczyłam na tym 11 rozdziale : XD

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  9. miód,cud i orzeszki! dodaj jeszcze dzisiaj :):):):)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie jestem Directoniers (jak są błędy to przepraszam,ale nie wiem jak to się piszę),ale opowiadanie bardzo mi przypadlo do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. DLACZEGO ONA SIĘ ZAMKNĘŁA W TYM POKOJU?

    OdpowiedzUsuń
  12. boże,pisz dalej,bo nie wytrzymam jak się nie dowiem czemu jest w tym pokoju!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. ciekawe co robi w tym pokoju?? daleeeej

    OdpowiedzUsuń
  14. dodawaj z dwie części dziennie,to jest zajebiste!

    OdpowiedzUsuń
  15. dalej!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. super kiedy następna część ?

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekałam na kolejne części i nie żałuję. Masz talent A zwłaszcza ta część jest mega Czekam na nastepna część I niech będzie z Zayanem!

    OdpowiedzUsuń
  18. Boskie ! Czekam na dalszą część !

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy dasz dalej?

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham to opowiadanie!!!
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
    Blog o 1D!
    Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń