poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 14 ,,Odpowiadam za ciebie"

~Kilka dni później~
-No pośpiesz się!- usłyszałam już po raz kolejny ten zachrypnięty głos Harry'ego. Chciał mnie z chłopakami gdzieś zabrać. Szczerze mówiąc, to cały dzień przeleżałabym na kanapie, no ale trudno. Jak trzeba to trzeba.
-No już idę- powiedziałam i włożyłam do małej torebki telefon, portfel, kilka butelek wody, żelki, batoniki i klucze Zayn'a. A dlaczego Zayna? Dlatego, że nikt inny nie dał mi zapasowego, bo nie mogą go znaleźć, a Zayn był tak miły, że pożyczył mi swój. Czasami mnie to zastanawia czemu jest tak podejrzanie dla mnie dobry, no ale w końcu to nic złego. Spakowałam jeszcze chusteczki i paczkę ciastek. Po co mi tyle jedzenia? Proste. Martwię się o Niall'a. Coś mi się nie wydaje, że wytrzyma długo bez jedzenia.
-Zoe!- znów głos Harry'ego
-No już!- poprawiłam jeszcze włosy, spryskałam się ulubionymi perfumami i wyszłam z pokoju.
-No nareszcie- westchnął i teatralnie przewrócił oczami. Ja na jego reakcję zachichotałam i cmoknęłam go w policzek.
-Gotowi?- spytał Liam szeroko się uśmiechając
-Jasne- brat złapał mnie za rękę i razem zeszliśmy po schodach.
-Jedziemy na dwa samochody. W pierwszym ja, Niall i Louis, a w drugim wy- rozporządził Payne i zabierając kluczyki z dokumentami wyszedł z domu, lecz po chwili wrócił.
-A i żadnych wyścigów Zayn- pogroził mu palcem i zaczął pakować jakieś kartony do bagażnika. Zaczęłam jeszcze przeglądać się w lustrze.
-No chodź już.. ślicznie wyglądasz- Harry pociągnął mnie za rękę i po chwili siedzieliśmy w samochodzie. Prowadził mulat, loczek siedział obok niego, a ja sama z tyłu.
-Harry... A może weźmiemy też Mia?
-Nie mamy czasu- powiedział spoglądając na zegarek
-Zaynuś...- zrobiłam słodkie oczka i zaczęłam głaskać go po policzku, na co ten zawrócił samochodem i ruszył w stronę mieszkania Mia. Harry przewrócił oczami. W tej chwili rozbrzmiał się dźwięk telefonu. Lokers włączył na głośnomówiący
-co wy wyprawiacie? Tylko nie mówcie, że czegoś zapomnieliście...- mogłam rozpoznać głos Payna
-Nie tylko...- zaczął się jąkać Malik. Postanowiłam go wyręczyć
-Laimuś kochanie tak sobie pomyślałam, że fajnie by było, gdyby Mia do nas dołączyła. Nie masz nic przeciwko, prawda?- mówiłam słodkim głosem
-No..- zaczął
-Wynagrodzę ci to- powiedziałam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę
-Zadziwiające, jak ty potrafisz manipulować ludźmi- zaśmiał się Styles
-Ja wcale nikim nie manipuluję. Tylko ładnie przekonuję- starałam się mówić poważnie, jednak niezbyt mi to wyszło bo wszyscy wybuchnęli śmiechem. Gdy dojechaliśmy na miejsce szybko wysiadłam z samochodu i stanęłam przed oknem pokoju przyjaciółki.
-Ej! Ruda!
-Czego?- wyjrzała przez okno
-Jedziesz z nami?
-Dokąd i z kim?
-Ze mną i chłopakami, a dokąd to nie wiem- zaśmiałam się.
-Jasne. Poczekaj chwilę.
-Tylko szybko- powiedziałam i wsiadłam do samochodu.
-Zaraz przyjdzie- oznajmiłam chłopakom. Już po kilkunastu minutach można było zobaczyć, jak po drzewie schodzi na ziemię. Mimo, że mieszkała na pierwszym piętrze zawsze wychodziła z domu przez okno. Usiadła obok mnie i wielkim uśmiechem przywitała się z chłopakami.
-Możemy już jechać?- niecierpliwił się mój braciszek
-Loczuś spokojnie, bo jeszcze ci ciśnienie skoczy- powiedziała, po czym nachyliła się do przodu i włączyła radio na maksymalną głośność. Akurat leciała piosenka chłopaków. Zaczęli cicho podśpiewywać, a my udawałyśmy że tańczymy jednocześnie ich kopiąc.

~~*~~

-Gdzie my jesteśmy?- spytałam, gdy stanęliśmy na jakimś zajeździe w lesie.
-Zabieramy was na piknik- wyszczerzył swe ząbki lokers i otworzył na drzwi. No nie powiem. Zaplusował sobie tym.
-Głodne? Bo ja tak- powiedział Niall, na co wszyscy wybuchnęli niepohamowanym śmiechem
-A daleko...- zaczęła zdanie Mia, która miała na sobie cieniutkie, białe baletki
-No kawałek jest- odezwał się Louis
-To w takim razie idźcie sami. Wszystko wszystkim, ale je nie zniszczę butów- powiedziała grymasząc
-Oj no nie wygłupiaj się. To tylko buty
-Tylko buty? Ty chyba nie wiesz co mówisz. To są baleriny z najnowszej kolekcji. Są bezcenne.Kupiłam je wczoraj i nie mam zamiaru ich zniszczyć w jakimś durnym lesie!- zaczęła krzyczeć i wymachiwać rękami stojąc tuż przy Tomlinsonie. Ten nieco przestraszony złapał ją w tali i przyciągnął do siebie. Przerwała swój monolog.
-A jak cię zaniosę?- spytał unosząc jedną brew
-Okej- powiedziała obojętnie i odsunęła się od niego. W czasie trwania tej krótkiej i bezsensownej rozmowy reszta chłopaków wyciągała z bagażnika kilka koszyków i kocy.
Podeszłam do Zayna, by wziąć kilka. Nie chciałam, by szedł cały obładowany. Wyciągnęłam ręce, by dał mi chociaż jeden koszyk. Chłopakom nie spieszyło się jakoś, by mu pomóc.
-Dam sobie radę- powiedział uśmiechając się
-Ale nie możesz przecież nieść wszystkiego sam
-Nic nie poradzę, że moi przyjaciele to totalni lenie
-Styles!- krzyknęłam
-Hm..- objął mnie w tali, a ja zabrałam od Zayna koszyk z jedzeniem i wręczyłam zdziwionemu loczkowi. W końcu wyszło na to, że każdy coś niósł. No z wyjątkiem Louisa, bo Marchewka to wystarczający ciężar.
-Ej! Ale to nie sprawiedliwe. Zayn nic nie niesie- oburzył się Irlandczyk
-Kto tak powiedział?- wskoczyłam mulatowi na plecy, na co ten złapał mnie za uda.
-Można iść- powiedziałam z wielkim bananem na twarzy obserwując niezadowolone miny pozostałych chłopaków.


~~*~~

Biegałyśmy z Mia po polanie, na którą zanieśli nas chłopaki puszczając latawiec. Ciągle się śmiałyśmy i przewracały. Najlepsze było to, że kompletnie na boska. Żadna z nas nie miała zamiaru zniszczyć butów, a po za tym było dosyć ciepło. W Londynie trudno o taką pogodę, więc trzeba korzystać z życia.
-Dziewczyny chodźcie już tu do nas!- zawołał nas Liam, a my powoli zbierając się podbiegłyśmy do chłopaków, którzy siedzieli wokół przygotowanych patyków do ogniska. Nagle coś mrugnęło. Zaczęła się rozglądać i zobaczyłam, że Louis trzyma w ręce telefon i głośno się śmieje.
-Ej! Pokaż!- krzyknęła Mia
-Nie ma mowy- wyszczerzył się, a ona rzuciła się na niego, w wyniku czego obydwoje leżeli na trawie. Próbowała mu jakoś wyrwać telefon, ale ten włożył go do spodni i wstał otrzepując się z ziemi ze zwycięskim uśmiechem.
-Myślisz, że wygrałeś?- spytała na przeciwko niego i wyciągnęła jego telefon, na co ten wytrzeszczył oczy, a chłopaki zaczęli się śmiać. Strasznie wstydziłam się za rudą.
-Zapomniałeś, że ja nie jestem taka grzeczna jak Zoe- powiedziała i zaczęła szukać zdjęcia . Po chwili jednak urządzenie wypadło jej z dłoni.
-Zwariowałeś?- uderzyła go dłońmi w klatkę piersiową
-Oj no co ? Przecież ślicznie wyglądasz- uśmiechnął się kusząco
-Kretyn- burknęła i usiadła obok mnie pokazując mi zdjęcie. Okazało się, że nasz kochany Louis wstawił zdjęcie na twittera i podpisał 'To te właśnie osoby powodują uśmiech na naszej twarzy ;) Nie ma to jak wypad do lasu^^'' .
 -Więcej nigdzie z wami nie jadę- oburzyłam się. Nagle poczułam wibrację w kieszeni. Wstałam i odeszłam kawałek. 
-Halo?- odpowiedziała mi cisza.
-Halo?- spytałam ponownie. Dalej nikt nie odpowiadał. Nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Pewnie miałam bardzo słaby zasięg. Znów wróciłam do znajomych, jednak gdy tylko usiadłam znowu usłyszeć można było mój dzwonek. Jeszcze raz przejechałam palcem po ekranie.
-Halo?- znowu ta głupia cisza. postanowiłam znowu sie rozłączyć. Pewnie jakaś pomyłka.
-Kto dzwonił?- zainteresował sie Harry
-Nie wiem.Nikt się nie odzywał.- no i znowu mój telefon. Powtórzyłam czynność.
-Hallo? - cisza. - Halo?- powiedziałam już nieco głośniej- Takie żarty to..- zaczęłam jednak ktos mi przerwał
-Jak samopoczucie?- usłyszałam
-Z kim rozmawiam?- wstała i odeszłam kawałek od chłopaków. Harry i Zayn zrobili to samo.
-A czy to takie ważne? Równie jak siostra zadajesz zbędne pytania.
-Czego ode mnie chcesz?- burknęłam
-Spotkać się. Dziś o 18   Starbucksie.
-Jestem zajęta. Nie mam ochoty cię widzieć Mike- starałam się być spokojna
-Masz być. I lepiej żebyś się nie spóźniła
-Bo co?- spytałam zadziornie
-Powiem krótko. Twoja siostrzyczka już dawno nie płaciła za czynsz. Trochę szkoda, by zostały jej jakieś blizny na tej ślicznej buźce. Nie sądzisz?
-Ty jesteś jakiś psychiczny- nerwowo odgarnęłam włosy
-Martwisz się o siostrzyczkę, dlatego uregulujesz jej rachunek.
-Chyba sobie śnisz!- krzyknęłam
-Nie zależy ci na Holly?
-Ile chcesz?
-500.
-Zwariowałeś? Nie mam tyle!
-To pożycz. Gówno mnie obchodzi co zrobisz. Pieniądze mają być. Do zobaczenia- chciałam coś powiedzieć, ale usłyszałam sygnały oznaczające koniec rozmowy.

-Czego chciał?- spytał Harry zaciskając pięści
-Niczego konkretnego- powiedziałam nie patrząc mu w oczy
-Zoe- dotknął mojego ramienia
-To nie twoja sprawa Harry- powiedziałam grzecznie i z nieco smutną miną wróciłam do chłopaków. Zayn i Harry jeszcze zostali zawzięcie o czymś dyskutując.
Gdy wszystko zjedliśmy i jeszcze odpoczęliśmy zaczęła dochodzić 16.
-Wracajmy już- powiedziałam spoglądając na Liama
-Gdzie ci się tak spieszy?- spytała Ruda, która siedziała na klatce piersiowej Louisa. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale bez skojarzeń kochani. Po prostu zakład.
-Jestem zmęczona... i umówiona.
-Z Mike'm? -spytał Harry, który już od dawna się do mnie nie odzywał. Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni.
-A nawet jeśli to co?- spytałam patrząc mu w oczy
-Zoe on jest niebezpieczny- powiedział Liam
-Nic mi nie zrobi- powiedziałam i zaczęłam iść w kierunku naszych samochodów. Reszta zrobiła to samo. Oczywiście Louis dalej musiał nieść rudą. No ale w końcu sam tego chciał. Mógł jej tego nie proponować. Usiadłam w samochodzie i opierając głowę o szybę zaczęłam myśleć skąd ja wezmę tyle kasy. Mam tylko jakieś 100 funtów. Muszę jechać do swojego domu i przeszukać skrytki mamy. Na pewno się nie obrazi, jak powiem na co wzięłam. W końcu sama na moim miejscu zrobiła to samo. Tylko oby była tam ta suma.
-Hej Zoe!- Mia pstryknęła mi palcami przed oczami i cmoknęła w policzek
-Pa- pomachałam jej. Niesamowite, jak ta podróż szybko minęła. Nie wiedziałam nawet kiedy tu dojechaliśmy. Byłam w kompletnym transie. Zawsze tak było, gdy intensywnie myślałam.
-Nie puszczę cię tam- powiedział Harry, gdy tylko ruda opuściła samochód.
-Nie masz nic do gadania
-Odpowiadam za ciebie
-Potrafię radzić sobie sama. A po za tym on mi nic nie zrobi
-Skąd masz tą pewność
-Mam. Zaufaj mi
-Czego on w ogóle od ciebie chce?
-Tego co zawsze- powiedziałam i już więcej żadne z nas się nie odzywało. Nie chciałam się z nim kłócić, ale lepiej żeby nie wiedział. Zaniosę Mike'owi dzisiaj tą kasę i da mi oraz Holly spokój na jakiś czas. Dobre i to, a poza tym nie ma innego rozwiązania. Jeśli mu nie dam tych pieniędzy może skrzywdzić siostrę. Ja ją kocham i nie pozwolę, by zrobił jej krzywdę. Muszę jej jakoś pomóc. Dopóki nie uda mi się namówić, by uciekła od niego będę starała jej się pomagać, jak tylko będę mogła. Gdy stanęliśmy przed domem chłopaków szybko wyszłam z auta trzaskając drzwiami. nic nie poradzę, że czasami mam takie humorki.
Pozostali członkowie zespołu czekali już przy drzwiach.
-Macie klucze?- spytał Liam
-Przecież Niall zamykał drzwi- odezwał się Zayn
-Ale zgubił- Payne uderzył blondyna w tył głowy. Reszta chłopaków zaczęła się po sobie rozglądać.
-Serio? Nikt nie ma? - załamał ręce Louis
-Ja mam- powiedziałam i zaczęłam grzebać w torebce.. Wszyscy dziwnie się na mnie popatrzyli. Ta moja torebka to chyba czarna dziura. Wysypałam całą jej zawartość na ziemię i w końcu znalazłam klucze. Schowałam resztę przedmiotów i włożyłam obiekt poszukiwać do zamka.
-To Zayn'a - powiedziałam wpuszczając ich do środka. W momencie  każdy znikł w swoim pokoju. Nerwowo spojrzałam na zegarek. No świetnie. Mam tylko godzinę. Nie mogę się spóźnić.
-O której masz się z nim spotkać? Idę z tobą
-Co? Nie ma takiej opcji! Idę sama! - krzyknęłam i pobiegłam do sypialni. Wyjęłam z torby moje oszczędności. Dokładnie 100 funtów. Westchnęłam i włożyłam je do portfela, w którym były zaledwie jakieś drobniaki. Brat wszedł do pokoju.
-Zoe przestań zachowywać się jak dziecko. Nie puszczę cię samej- mówił spokojnym głosem
-Idę się czegoś napić- cmoknęłam go w policzek i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Zapukałam do drzwi Zayna.
-Proszę- usłyszałam jego melodyjny głos. Lekko się wahając uchyliłam drzwi.
-O moja księżniczka. Co cię sprowadza?- uśmiechnął się i poklepał miejsce obok niego, na znak bym usiadła.
-Masz jakieś plany?- spytałam niepewnie
-Zapraszasz mnie na randkę?- zaśmiałam się
-Podwieziesz mnie do domu, a potem do Starbuksa.? -spytałam, na co chłopak zaczął się zastanawiać.
-Oj no proszę... To ważne- powiedziałam patrząc w te jego czekoladowe oczy
-Zgoda. Ale nie powiemy nic Harry'emu. Byłby nieźle wkurzony.
-Okej- pocałowałam go w policzek
-To ty poczekaj przy samochodzie, a ja się tylko przebiorę i zaraz przyjdę, zgoda?
-Jasne. Tylko jak ja ci to wynagrodzę?
-Pomyślimy- zaśmiał się, a ja po cichu opuściłam jego pokój, a później willę.

~~*~~
-To po co przyjechaliśmy tutaj?  Czego zapomniałaś?- chłopak spytał, gdy byliśmy już u mnie w domu. Usiadł na kanapie.

-Ymm..- zaczęłam coś wymyślać
-Jak nie chcesz to nie mów. Nie musisz.
-To nie o to chodzi, tylko ty od razu powiesz Harry'emu..
-Obiecuję, że nic mu nie powiem. Zostanie to między nami- mówił z jedną ręką na sercu
-Potrzebuję kasy- zaczęłam grzebać w szafce obok telewizora. Wyjęłam z niej szkatułkę i usiadłam obok chłopaka. A nich to! Było tam tylko 200 funtów. I skąd ja wezmę więcej?
-Cholera!- mruknęłam pod nosem.
-Ej- chłopak dźgnął mnie palcem w brzuch. W moich oczach zaczęły gromadzić się łzy.
-Co jest?- spytał nieco speszony i pozwolił sie w niego wtulić.
-Nie wystarczy- mówiłam dalej szlochając
-Pożyczę ci- powiedział poważnie dokładnie analizując mą twarz
-Nie. Nie mogę - kręciłam głową
-Jeśli to coś ważnego, to pożyczę ci. Ile potrzebujesz?
-Jeszcze 200, ale nie mogę od ciebie wziąć tych pieniędzy. To niezgodne z moją naturą
-Pożyczę ci, a ty jak będziesz miała to mi oddasz.
-Zayn nie. Jesteś dla mnie za dobry. Nie mogę cię tak wykorzystywać.
-Wcale mnie nie wykorzystujesz. Sam zaproponowałem, prawda?- odgarnął mój kosmyk włosów
-Obiecuję, że jak tylko będę miała to oddam
-Dam ci te pieniądze, ale musisz powiedzieć na co ich potrzebujesz
-W takim razie nie dziękuję- powiedziałam wycierając mokry policzek.
-Podobno to cos ważnego- droczył się ze mną
-No okej, ale jak powiesz Harry'emu to wydrapię ci oczy- pogroziłam mu palcem
-Obiecuję, że nie pisnę ani słówka
-Muszę zapłacić Mike'owi .
-Za co?- uniósł jedną brew
-Holly długo nie płaciła za czynsz, bo nie miała pieniędzy. Matka od pewnego czasu nic jej nie dawała.
-Nie musisz mu płacić za siostrę
-Muszę! On jej może coś zrobić! Gdyby jej się coś stało to byłaby moja wina!- łzy znowu napłynęły do moich oczu.
-Tylko nie płacz- mocno mnie do siebie przytulił i odbił swoje usta na moim czole.
-Proszę- wręczył mi banknot, na co ja obdarzyłam go może niezbyt dużym, ale za to szczerym uśmiechem.




W tym momencie mój telefon zawibrował, na znak, że dostałam sms'a. Szybko go przeczytałam i szybko chowając do go kieszeni wypchnęłam Zayna z domu. Zatrzasnęłam drzwi i bez słów wsiadłam do samochodu.
-Błagam cię pośpiesz się- wydukałam, a on tylko położył rękę na moim udzie.

~~*~~
-Nareszcie jesteś słońce- usłyszałam głos Mike
-Witaj- spojrzałam na niego.
-A ten co tu robi?- spytał, a ja się odwróciłam. Przecież prosiłam go, by został w samochodzie. Czy mnie nigdy nikt nie słucha?
-Spokojnie. Ja tylko dotrzymam wam towarzystwa- Malik usiadł i złapał mnie za rękę pod stołem. Poczułam jakby napływ odwagi.
-Masz to dla mnie?- spytał mój rozmówca
-Jaką mam pewność, że Holly nic nie jest?- spytałam
-Żadnej - cwaniacko się uśmiechnął. Podałam mu pieniądze.
-Za tydzień o tej samej porze i tyle samo- powiedział wstając
-Zwariowałeś?! Nie mam tyle!
-Jakoś znajdziesz. Masz rączki, to pracować możesz- wyszczerzył się i wyjął spod kurtki list.
-To od Holly. Do zobaczenia kochana- chciał mnie pocałować w policzek, ale ja się odsunęłam. Szybkim krokiem wyszedł, a ja natychmiast wtuliłam się w Zyna'a.
-To się nigdy nie skończy- wyszeptałam przez łzy. Malik nic nie mówił, tylko mocno mnie do siebie tulił. Potrzebowałam tego teraz. Może faktycznie popełniłam błąd nie mówiąc o tym Harry'emu. Dobrze, że chociaż Zayn jest tu ze mną. Nie wiem, co bym bez niego zrobiła.
-Wracamy do domu?- spytał bawiąc się moimi włosami. Ja tylko kiwnęłam głową i już po kilkunastu minutach siedziałam z całą piątką w salonie oglądając film i wyżerając popcorn Niall'a. Nagle poczułam wibracje telefonu. Nieco przestraszona szybko go wyjęłam.Jednak, gdy zobaczyłam od kogo go dostałam uśmiech natychmiast pojawił się na mojej twarzy.



No i ten tego.. oto 14 rozdział :) 
Jak waszym zdaniem się prezentuje? 
Chyba nie jest taki zły, co?



Jeśli jutro nie dodam kolejnego, to zapewne pojawi się w czwartek, albo piątek . 
No to chyba tyle, co do rzeczy, które chciałam wam przekazać. 


CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWACJA DLA MNIE=SZYBCIEJ NOWY ROZDZIAŁ 

9 komentarzy:

  1. Więcej! Mają być dłuższe i jest bosko *o* /$oniek

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietneee *-* dzieje sie cos wkonvu i to mi sie podoba:))

    OdpowiedzUsuń
  3. BARDZO MI SIĘ PODOBA. JAK CZYTAM TO OPOWIADANIE TO TAK JAKBYM WPADŁA W TRANS,B O NIE REAGUJE NA COKOLWIEK CO SIĘ DZIEJE W OKÓŁ MNIE. I PO CZĘŚCI ZGADZAM SIĘ Z PRZEDMÓWCĄ MOGŁYBY BYĆ TROCHĘ DŁUŻSZE, CHOĆ I TAK SĄ DOŚĆ DŁUGIE, ALE I TAK PODZIWIAM, ŻE SĄ TAKIE BO JAK SIĘ NIEKTÓRE OPO. CZYTA TO JEST 10ZDAŃ W JEDENEJ CZĘŚĆ. ŻYCZE WENY ;D //kwiatkocha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze faktycznie nie pisze dlugich czesci, ale to dlatego, ze czesto dodaje. By napisac cos bardzo dlugiego musialabym caly dzien siedziec przed komputerem, no ale niestety nie mam tyle czasu bo jest szkola. Moge dodawac dluzsze czesci, ale co za tym idzie muskelibyscie o wiele dluzej czekac.

      Usuń
  4. To jest wspaniale.! Licze na to, ze bedzie z Zaynem ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie <3
    Widzę, że masz kolejny szablon na górze ^^^ Bardzo ładny ;3
    Sama robiłaś? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mogę się zdecydować na jeden i ciągle zmieniam :)
      tak sama robiłam :D no może z lekką pomocą :P

      Usuń
    2. A w jakim programie? XD

      Usuń
  6. Ciekawe od kogo ten telefon :)
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
    Blog o 1D!
    Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń