Obudziłem się dość wcześnie, bo słońce dopiero wschodziło. Delikatnie obróciłem głowę i ujrzałem śpiącą brunetkę. Wiem, że się powtarzam, ale ona na prawdę słodko wygląda. Powoli wstałem z łóżka uważając by się nie obudziła. Podszedłem do kalendarza i złapałem się za głowę. Dziś ma przyjść Holly, a nic nie jest przygotowane. Z ciężkim bólem zacząłem budzić Zoe.
-Mia jeszcze pięć minut- wybełkotała, na co się zaśmiałem. Zwykle mówi się mamo, no ale najwidoczniej to ruda częściej robi jej pobudki.
-Zoe skarbie dzisiaj ważny dzień- starałem mówić się nie za głośno. Nie chciałem jej gwałtownie budzić. Powoli otworzyła oczy i przeciągnęłam się.
-Co jest?- spytała z wielkim uśmiechem
-Dzisiaj twoja siostra przychodzi na inspekcję- powiedziałem
-Że co?- krzyknęła- Czemu ja o tym nic nie wiem?
-Chciałem ci powiedzieć, ale wczoraj zamknęłaś się w pokoju.
-Yh.. Trzeba posprzątać i coś ugotować. O której ma przyjść która jest godzina?
-Będzie na obiedzie, a teraz jest szósta.
-Mia jeszcze pięć minut- wybełkotała, na co się zaśmiałem. Zwykle mówi się mamo, no ale najwidoczniej to ruda częściej robi jej pobudki.
-Zoe skarbie dzisiaj ważny dzień- starałem mówić się nie za głośno. Nie chciałem jej gwałtownie budzić. Powoli otworzyła oczy i przeciągnęłam się.
-Co jest?- spytała z wielkim uśmiechem
-Dzisiaj twoja siostra przychodzi na inspekcję- powiedziałem
-Że co?- krzyknęła- Czemu ja o tym nic nie wiem?
-Chciałem ci powiedzieć, ale wczoraj zamknęłaś się w pokoju.
-Yh.. Trzeba posprzątać i coś ugotować. O której ma przyjść która jest godzina?
-Będzie na obiedzie, a teraz jest szósta.
*Oczami Zoe*
-Ty obudź chłopaków, a ja się przebiorę- kiwnął głową i wyszedł. Podeszłam do szaf. Przez to, że tak długo byłam tu sama mogłam się spokojnie rozpakować. Wyciągnęłam czarne leginsy, ale nigdzie nie mogłam znaleźć jakiejś luźnej bluzki. Mam nadzieję, że brat nie będzie zły, jak pożyczę od niego koszulkę. Zwinnym ruchem ubrałam ją na siebie i wtedy ktoś zapukał do drzwi.
-Chłopaki już siedzą w kuchni i czekają na zadania. Ślicznie wyglądasz w mojej koszulce- uśmiechnął się i podszedł do mnie obejmując mnie w talii. Trochę się zmieszałam. Chyba to zauważył bo mnie puścił i łapiąc za rękę zaprowadził na parter.
-Okej chłopaki mamy bojowe zadanie- powiedziałam siadając na blacie kuchennym i biorąc do ręki jabłko
-O nie! Najpierw śniadanie- oburzył się Niall i podszedł do lodówki
-Nie mamy czasu- marudziłam
-On ma rację. Musisz coś zjeść, by zażyć leki- odezwał się lokaty.
-No dobra- teatralnie przewróciłam oczami
-Wy idźcie się przebrać, a ja zrobię śniadanie- powiedziałam zauważywszy, że siedzą tu w samych spodniach nieco zaspani. Lokers musiał ich siłą ściągnąć z łóżka. O dziwno, że żaden nie marudził.
-Pomogę ci- zaoferował się Zayn
-Nie ma takiej potrzeby. Poradzę sobie. No ruchy!- wrzasnęłam. Pobiegli na górę. Otworzyłam lodówkę. kompletne pustki. Nasz Irlandczyk musiał zgłodnieć w nocy. Na szczęście były jajka. Wyjęłam je i postanowiłam zrobić jajecznicę. Jeszcze nigdy tak dużo jej nie zrobiłam. Gdy już wszystko leżało na stole kolejno zaczęli się pojawiać chłopaki.
-Smacznego- powiedział z wielkim uśmiechem
-Co to za braja?- Louis uniósł brwi do góry
-Nie ważne co to, ważne że jedzenie- powiedział blondyn z pełną buzią.
-No a teraz..- zaczęłam mówić, gdy skończyli już jeść
-Leki- przerwał mi Harry i podał kilka tabletek.Skrzywiłam się, a oni wlepili we mnie te ich wielkie oczy. Gdy już wszystkie wylądowały w moim żołądku postanowiłam dokonczyć to co mówiłam.
-A więc trzeba posprzątać i coś ugotować.
-Ja gotuję!
-Nie! Ja!
-Ja!- zaczęli krzyczeć jeden na drugiego. Co im tak śpieszno nagle do gotowania? Czyżby bali się sprzątać?
-Cisza!- warknął lokaty
-No więc. Louis pójdzie po zakupy. Liam z Zayn'em ogarnie najpierw salo, a potem cały dom. Niall ty zajmiesz się łazienkami, a ja z Harry'm posprzątamy po śniadaniu i ugotujemy coś. Co wy na taki plan?
-Nie będę sprzątał łazienek!- oburzył sie blondyn
-Wieczorem zrobię ci budyń i kupię mnóstwo żelek- zrobiłam minę pieska.
-Ale misiów- powiedział
-Zgoda- uśmiechnęłam się- No na co czekacie?! Do roboty!- klasnęłam w dłonie, a oni rozbiegli się po domu. Został tylko Louis.
-To co mam kupić?- nareszcie jakieś sensowne pytanie
-Zrobię ci listę, a ty braciszku posprzątaj po śniadaniu- powiedziałam z cwaniackim uśmiechem i zaczęłam notować. Wtedy nagle do pokoju wparowała Mia.
-Co ty tu?- przeraziłam się
-Okno w kuchni macie otwarte.
-Świetnie, że jesteś. Pomożesz Niall'owi w łazience czy wolisz jechać z Lois'em na zakupy?
-Zakupy- powiedziała bez zastanowienie. Podałam chłopakowi listę potrzebnych rzeczy, bo bałam się że moja roztrzepana przyjaciółka mogłaby ją zgubić.
-Tylko się pośpieszcie a i po drodze zajedźcie też do kwiaciarni po tulipany
-Po co?
-Do flakonu na stół?- odpowiedziałam mu również pytaniem
-Okej- pomachali mi i wyszli. Szybko dołączyłam do Harry'ego który właśnie kończył wkładać naczynia do zmywarki.
-Co gotujemy?- spytał, gdy tylko mnie zobaczył
-Krem z brokułów, szaszłyki i jak wystarczy czasu to babeczki, no a jak nie to pewnie jakiś krem- wyrecytowałam
-Jak ty to tak w szybkim czasie wymyśliłaś? No i udało ci się zagonić chłopaków do sprzątania. Gratuluję- podniósł kąciki ust, przez co na jego policzkach pojawiły się te seksowne dołeczki.
-Skoro mamy trochę czasu to podlej kwiatki, a ja posprzątam twoją sypialnię, bo na pewno będzie ją chciała zobaczyć
-Naszą- uśmiechnął się cwaniacko
-Lepiej nie mów tak przy niej- skarciłam go i pobiegłam na górę
~~*~~
Prawie wszystko już było gotowe. Bez pomocy rudej na pewno nie zdążylibyśmy na czas. Niestety musiała już iść. Ostatnio jej mama coraz bardziej jej pilnuje. Przynajmniej tak się tłumaczy.
-Z Harry'm upiekliśmy babeczki. Udekorujcie je jakoś tak ładnie, a ja ułożę wszystko na stole- wydałam piątce chłopaków polecenie i zabrałam się za układanie kwiatów w wazonie. Muszę przyznać, że te kwiaty są na prawdę i jest ich strasznie dużo. Louis tłumaczył się, że nie wiedział ile kupić, więc kupił wszystkie. Rozumiecie? Wszystkie. Nie ważne jaki kolor. Nie mam pojęcia, gdzie ja je wszystkie dam. Cicho westchnęłam. Kilka ułożyłam w jadalni i salonie. Potem zaniosłam jednego do kuchni. Tak na prawdę to chciałam sprawdzić tylko, jak radzą sobie chłopaki. Szło im całkiem całkiem. Choć gdyby nie Liam pewnie wszystko było by brudne przez krem albo lukier. Została mi jeszcze spora część kwiatów. Uformowałam je w bukiet i zawiązałam wstążką. No powinno być dobrze. Poprawiłam jeszcze na stole sztućce i poszłam do chłopaków.
-Dobra robota!- pochwaliłam ich
-Po prostu chcemy żebyś z nami została- uśmiechnął się Payne
-Ja też chcę z wami zostać. No ale teraz to musicie się przebrać. Ja tu ogarnę kuchnię, a wy idźcie. A i pamiętajcie, że robiliście wszyściutko sami- zaśmiałam się i puściłam im oczko. Wszyscy posłusznie opuścili pomieszczenie. Dobrze, że Holly przyjdzie bardziej na kolację niż obiad. Dzięki temu zdążyliśmy wszystko dokładnie przygotować. Zmywając naczynia poczułam czyjeś ręce na biodrach.Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech
-Harry jestem zajęta- powiedziałam nie odwracając się
-To nie Harry- poznałam ten głos. To był Zayn.
-A co ty tu robisz?- zdziwiłam się
-Pomyślałem, że ja dokończę a ty pójdziesz się przebrać- przeanalizowałam jego wygląd. Miał na sobie czarne rurki i czerwoną koszulę w kratkę. Posłałam mu uśmiech i pobiegłam na górę zostawiając go samego. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam Harry'ego w samych bokserkach. Szybko zakryłam ręką oczy.
-Nie wygłupiaj się- zaśmiał się i ściągnął moją rękę.
-Musisz się przyzwyczaić, bo my często chodzimy tak po domu- zaśmiał się
-Nie skomentuję tego- uśmiechnęłam się i wyciągnęłam z szafy ubrania, które miałam założyć, po czym skierowałam się w stronę łazienki.
-A i ta czarna koszula będzie lepsza- powiedział widząc, że nie może się zdecydować. Rozbawiło mnie to trochę i by się nie roześmiać weszłam do łazienki.
Przebrałam się w to
-Dobra robota!- pochwaliłam ich
-Po prostu chcemy żebyś z nami została- uśmiechnął się Payne
-Ja też chcę z wami zostać. No ale teraz to musicie się przebrać. Ja tu ogarnę kuchnię, a wy idźcie. A i pamiętajcie, że robiliście wszyściutko sami- zaśmiałam się i puściłam im oczko. Wszyscy posłusznie opuścili pomieszczenie. Dobrze, że Holly przyjdzie bardziej na kolację niż obiad. Dzięki temu zdążyliśmy wszystko dokładnie przygotować. Zmywając naczynia poczułam czyjeś ręce na biodrach.Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech
-Harry jestem zajęta- powiedziałam nie odwracając się
-To nie Harry- poznałam ten głos. To był Zayn.
-A co ty tu robisz?- zdziwiłam się
-Pomyślałem, że ja dokończę a ty pójdziesz się przebrać- przeanalizowałam jego wygląd. Miał na sobie czarne rurki i czerwoną koszulę w kratkę. Posłałam mu uśmiech i pobiegłam na górę zostawiając go samego. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam Harry'ego w samych bokserkach. Szybko zakryłam ręką oczy.
-Nie wygłupiaj się- zaśmiał się i ściągnął moją rękę.
-Musisz się przyzwyczaić, bo my często chodzimy tak po domu- zaśmiał się
-Nie skomentuję tego- uśmiechnęłam się i wyciągnęłam z szafy ubrania, które miałam założyć, po czym skierowałam się w stronę łazienki.
-A i ta czarna koszula będzie lepsza- powiedział widząc, że nie może się zdecydować. Rozbawiło mnie to trochę i by się nie roześmiać weszłam do łazienki.
Przebrałam się w to
Poprawiając makijaż usłyszałam dzwonek do drzwi. Westchnęłam i powoli opuściłam pomieszczenie. Zeszłam po schodach i ujrzałam nerwowo podchodzącego z kwiatami do drzwi lokatego. Nie wiem czemu się tak tym przejmuje. W końcu moja siostra nie gryzie. Otworzył drzwi. Do środka weszła dobrze mi znana blondynka.
-Cześć siostrzyczko- wyszczerzyłam się
-Hej młoda- cmoknęła mnie w policzek
-Ym.. to dla ciebie- Harry podał jej kwiaty, na co ona się uśmiechnęła.
-Nie denerwuj się tak złotko, bo jeszcze zapomnisz o oddychaniu- zaśmiała się, na co on lekko speszony tylko się uśmiechnął.
-Chłopaki mamy gościa! - krzyknął a po schodach zbiegła pozostała część lokatorów.
-Ty jesteś Holly, tak? Ja to Liam- brunet ucałował jej dłoń, co chyba jej zaimponowało.Spokojnie analizowałam całą sytuację modląc się, by nie powiedzieli czegoś głupiego.
-Louis-powiedział i powtórzył to co jego poprzednik. kolejno się jej przedstawili, po czym Styles zaprosił ją do jadalni i zaczął podawać jedzenie.
-No nawet nie takie złe- powiedziała kosztując
-Też tak uważam- odezwał się blondyn z pełną buzią. No nie! Teraz to się zacznie! Zaraz pewnie powie, że brak im manier! Yh.. Wiedziałam, że zawsze coś musi się nie udać!
-Kto to gotował?- spytała nadal się uśmiechając
-Ja- powiedział Payne
-Gratuluję talentu. śliczne kwiaty, dzięki Zoe, że tak się postarałaś- nagle jej uśmiech znikł z twarzy.
-Nie wiem o czym mówisz
-Oj no proszę... Trochę to dziwne, że są tu moje ulubione dania i kwiaty
-Ja nawet nie wiedziałam, ze masz zamiar tu przyjść. Chłopaki byli bardzo tajemniczy i nie chcieli powiedzieć kto ma nas odwiedzić- mówiłam spokojnie. Odwagi dodawał mi brat, który trzymał mnie pod stołem za rękę.
-No niech ci będzie- uśmiechnęła się cwaniacko i dokończyła jedzenie. Mam nadzieję, że pozwoli mi tu zostać. Z resztą co ja mówię? Ona nie decyduje o mnie. W końcu jestem już pełnoletnia. Nie może mi mówić co mam robić. Mimo to jednak boję się, że zadzwoni do mamy, albo co gorsza do babci. Pewnie pomyślicie co w tym takiego złego. Powiem wam. Między moją mamą, a jej teściowa nie za dobrze się układa. Ma do niej pretensje o to, że próbuje ułożyć sobie życie. No i dalej obwinia ją o śmierć mojego ojca. Takie tam rodzinne kłótnie. Dlatego dzisiejszy wieczór musi być idealny. I oby taki był.
-To może Harry oprowadzisz mnie po domu?- spytała. Nieźle się przestraszyłam. Mają zostać sami? Tylko nie to.
-Jasne- czarująco się uśmiechnął i zaprowadził ją na górę. Chłopaki odetchnęli i skierowali się do salonu. Zayn podszedł do mnie i mocno przytulił.
-Jest okej- szepnął, a ja nic nie odpowiadając cmoknęłam go w policzek.
-Posprzątam- powiedział i zaczął zbierać talerze
-Pomogę ci- zaczęłam robić to co on
-Nie trzeba. Idź do salonu i odpocznij
-Muszę się czymś zająć, bo zwariuję z tych nerwów- Byłam okropnie ciekawa co teraz robi Holly. mam nadzieję, że nie przesłuchuje lokersa. W końcu chyba jej się podobało. Usłyszałam dzwonek do drzwi
-Otworzę- powiedział i chwyciłam za klamkę.
Moim oczom ukazał się chłopak siostrzyczki. Co on tu robi?
-Witaj Zoe- cwaniacko się uśmiechnął
-ymm.. Wejdź- otworzyłam szerzej drzwi
-Jest tu Holly?- przycisnął mnie do ściany
-Puszczaj!- wyrwałam mu się
-Odpowiedz!
-Jest z naszym bratem na górze- spojrzałam mu prosto w oczy. Jakoś tak dziwnie się świeciły. Był zły, a co za razem idzie agresywny. Już nie raz uderzył moją siostrę, później ją przepraszał, a ona jak zwykle mu wybaczała.
-Zawołaj ją!- krzyknął
-Ejejej! Może grzeczniej- w korytarzu pojawiła się czwórka chłopaków
-Nie spodziewałem się, że mieszkasz z tyloma facetami. A wydawałaś się grzeczną dziewczynką- uśmiechną się ironicznie
-Nie twój interes- burknęłam, ale pożałowałam tego, bo złapał mnie za nadgarstek, co nie ukrywam trochę zabolało. Zayn natychmiast zareagował i chciał go uderzyć.
-Nie warto- pokręciłam głową i wyrywając się odciągnęłam Zayn'a.
-Holl!- krzyknęłam, a ona po chwili pojawiła się na dole z Harry'm. Miała bardzo dobry humor, lecz gdy zobaczyła swojego chłopaka natychmiast się zmienił. Uśmiech znikł z twarzy, a w oczach pojawił sie tak jakby strach.
-Witaj Zoe- cwaniacko się uśmiechnął
-ymm.. Wejdź- otworzyłam szerzej drzwi
-Jest tu Holly?- przycisnął mnie do ściany
-Puszczaj!- wyrwałam mu się
-Odpowiedz!
-Jest z naszym bratem na górze- spojrzałam mu prosto w oczy. Jakoś tak dziwnie się świeciły. Był zły, a co za razem idzie agresywny. Już nie raz uderzył moją siostrę, później ją przepraszał, a ona jak zwykle mu wybaczała.
-Zawołaj ją!- krzyknął
-Ejejej! Może grzeczniej- w korytarzu pojawiła się czwórka chłopaków
-Nie spodziewałem się, że mieszkasz z tyloma facetami. A wydawałaś się grzeczną dziewczynką- uśmiechną się ironicznie
-Nie twój interes- burknęłam, ale pożałowałam tego, bo złapał mnie za nadgarstek, co nie ukrywam trochę zabolało. Zayn natychmiast zareagował i chciał go uderzyć.
-Nie warto- pokręciłam głową i wyrywając się odciągnęłam Zayn'a.
-Holl!- krzyknęłam, a ona po chwili pojawiła się na dole z Harry'm. Miała bardzo dobry humor, lecz gdy zobaczyła swojego chłopaka natychmiast się zmienił. Uśmiech znikł z twarzy, a w oczach pojawił sie tak jakby strach.
-Cześć kochanie- wydukała
-Wracamy do domu- pociagnął ją za rękę tak mocno, że aż złamała obcas.
-Zostawiłam torebkę w jadalni. Poczekaj chwilkę- delikatnie się uśmiechnęła i ze spuszczonym wzrokiem poszła do jadalni. Ruszyłam za nią.
-Nie musisz do niego wracać. Możesz zostać tu, albo wprowadzimy się do naszego domu- mówiłam po cichu
-Nie mogę.
-On się nad tobą znęca. Myślałaś, że makijażem zakryjesz ten siniak pod okiem.
-nic nie rozumiesz. Musze wrócić
-Nic nie musisz. Zostań. Chłopaki go wygonią.
-Nie będę was narażać, a szczególnie ciebie. Proszę nie dzwoń do mnie. Jak będę mogła sama to zrobię. Uważaj na siebie- pocałowała mnie w czoło i kulejąc wyszła.
-No nareszcie słońce- objął ja w tali, na co ta się lekko skrzywiła.
-Pożegnaj się z przyjaciółmi- wysyczał przez zęby, na co ta ze sztucznym uśmiechem nam pomachała. Ciągnąc ją za rękę wyszli, a ja natychmiast wtuliłam się w Zayn'a.
-Dziękuję, że chciałeś mi pomóc- szepnęłam mu do ucha.
-Zoe kim był ten facet?
-To 'chłopak' mojej siostry- powiedziałam rysując palcami cudzysłów.
-Trochę dziwny- skrzywił się Liam
-Co o nim wiesz?- spytał Harry
-Wiem tyle, że ma na imię Mike i jeździ motorem. A i jeszcze potrafi porządnie uderzyć- skrzywiłam się
-On cię kiedyś...?- spytał Zayn
-Raz, może dwa- wzruszyłam ramionami
-Zabiję sukinsyna!- krzyknął Harry i już chciał za nimi pobiec, ale na szczęście zatrzymał go Louis.
-Mi nic nie jest. Martwię się tylko o Holly. Już nie raz wylądowała u nas w ciężkim stanie- powiedziałam ze łzami w oczach.
-Dlaczego od niego nie odejdzie?- spytał blondyn
-Nie wiem- mówiłam drżącym głosem.
-Idę się położyć- szepnęłam Harry'emu na ucho i pobiegłam do sypialni. Nie miałam ochoty nawet szukać piżam. Ściągnęłam tylko ubrania i położyłam się na łóżku. Martwiąc się o siostrę i myśląc jak mogłabym jej pomóc zasnęłam. Może jutro uda mi się coś lepszego wymyślić.
-Wracamy do domu- pociagnął ją za rękę tak mocno, że aż złamała obcas.
-Zostawiłam torebkę w jadalni. Poczekaj chwilkę- delikatnie się uśmiechnęła i ze spuszczonym wzrokiem poszła do jadalni. Ruszyłam za nią.
-Nie musisz do niego wracać. Możesz zostać tu, albo wprowadzimy się do naszego domu- mówiłam po cichu
-Nie mogę.
-On się nad tobą znęca. Myślałaś, że makijażem zakryjesz ten siniak pod okiem.
-nic nie rozumiesz. Musze wrócić
-Nic nie musisz. Zostań. Chłopaki go wygonią.
-Nie będę was narażać, a szczególnie ciebie. Proszę nie dzwoń do mnie. Jak będę mogła sama to zrobię. Uważaj na siebie- pocałowała mnie w czoło i kulejąc wyszła.
-No nareszcie słońce- objął ja w tali, na co ta się lekko skrzywiła.
-Pożegnaj się z przyjaciółmi- wysyczał przez zęby, na co ta ze sztucznym uśmiechem nam pomachała. Ciągnąc ją za rękę wyszli, a ja natychmiast wtuliłam się w Zayn'a.
-Dziękuję, że chciałeś mi pomóc- szepnęłam mu do ucha.
-Zoe kim był ten facet?
-To 'chłopak' mojej siostry- powiedziałam rysując palcami cudzysłów.
-Trochę dziwny- skrzywił się Liam
-Co o nim wiesz?- spytał Harry
-Wiem tyle, że ma na imię Mike i jeździ motorem. A i jeszcze potrafi porządnie uderzyć- skrzywiłam się
-On cię kiedyś...?- spytał Zayn
-Raz, może dwa- wzruszyłam ramionami
-Zabiję sukinsyna!- krzyknął Harry i już chciał za nimi pobiec, ale na szczęście zatrzymał go Louis.
-Mi nic nie jest. Martwię się tylko o Holly. Już nie raz wylądowała u nas w ciężkim stanie- powiedziałam ze łzami w oczach.
-Dlaczego od niego nie odejdzie?- spytał blondyn
-Nie wiem- mówiłam drżącym głosem.
-Idę się położyć- szepnęłam Harry'emu na ucho i pobiegłam do sypialni. Nie miałam ochoty nawet szukać piżam. Ściągnęłam tylko ubrania i położyłam się na łóżku. Martwiąc się o siostrę i myśląc jak mogłabym jej pomóc zasnęłam. Może jutro uda mi się coś lepszego wymyślić.
Tak wiem, że głupi ten rozdział, ale nie miałam za bardzo weny.
Ostatnio coraz mniej pomysłów przychodzi mi do głowy.
Mimo to staram się jednak pisać.
Mam nadzieję, ze ta część nie jest najgorsza, a jeśli jest, to przepraszam, że musieliście ją czytać.
Ostatnio coraz mniej pomysłów przychodzi mi do głowy.
Mimo to staram się jednak pisać.
Mam nadzieję, ze ta część nie jest najgorsza, a jeśli jest, to przepraszam, że musieliście ją czytać.
Mogę wam tylko obiecać, że postaram się by następna była lepsza.
Mam też do was prośbę.
Chciałabym, żebyście wzięli udział w ankiecie po prawej stronie. Bardzo mi na tym zależy.
Chciałabym, żebyście wzięli udział w ankiecie po prawej stronie. Bardzo mi na tym zależy.
Dodawajcie się też do obserwowanych, lub wpiszcie swój e-mail na którego będziecie dostawać wiadomości o nowych rozdziałach. (To wszystko znajduje się po prawej stronie --->)
No i jak zwykle :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWACJA
Daleeeeeeeej! <3
OdpowiedzUsuńNiech ona będzie z Harrymmmmmmmmmmmmm!!! rozdział genialny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOd niedawna czytam twojego bloga i chociaż niesłucham one direction to opowiadanie bardzo mi sie podoba. A ten rozdział jest genialny.
OdpowiedzUsuńNiech zoe będzie z zanyem a harry z holly to będzie świetna historia
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3 /$oniek
OdpowiedzUsuńdodaj jeszcze dzisiaj <333
OdpowiedzUsuńopowiadanie jest cudne!
OdpowiedzUsuńdalej!
OdpowiedzUsuńbomba!
OdpowiedzUsuńczekam na następną!
OdpowiedzUsuńcud,miód i malina!
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z kimś wyżej niech zoe będzie z zanyem a holly z harrym fajnie by było; 3 a rozdział jak zawsze świetny ;**
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnej
OdpowiedzUsuńpiszesz boskie opowiadania!
OdpowiedzUsuńcudneee
OdpowiedzUsuńkiedy następna??
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba,czekam na następną część :))))
OdpowiedzUsuńnext!
OdpowiedzUsuńmasz talent dziewczyno!
OdpowiedzUsuńdodaj jeszcze dzisiaj pliska <3333333333
OdpowiedzUsuńZoe i Zayn <3
OdpowiedzUsuńMia i Lou <3
Holly z Liam'em <3
kiedy nast? dzisiaj proszę <3
OdpowiedzUsuńsuperrrrrrowa część ;DD
OdpowiedzUsuńAaaaa..... uzależniłam się !!!!! Tego co ty wyczyniasz na tym blogu nie da się opisać słowami!!!
OdpowiedzUsuń