
-Karen, Zoe to jest mój syn Harry- uśmiechnął się mężczyzna przedstawiając mi i mamie swojego syna.
-Miło cię poznać Harry- matka podała mu dłoń
-Mi również- chłopak odwzajemnił gest.
-Zoe zaprowadź gościa do jadalni, a Arthur pomoże mi w kuchni.- po chwili oboje zniknęli, a my kierowaliśmy się w stronę jadalni
-Ślicznie wyglądasz- chłopak szepnął mi na ucho.
-To nie jest ani śmieszne, ani zabawne- odpowiedziałam nieźle wkurzona i usiadłam na krześle. Usiadł naprzeciwko mnie.
-Zwykle dziewczyny inaczej reagują na komplementy- zaśmiał się
-Zwykle ci, co mi je prawią porządnie obrywają- sztucznie się uśmiechnęłam
-Smacznego!- powiedziała mama stawiając kolejno potrawy na stole. Przez cały obiad rozmawiali o czymś z chłopakiem, ale ja ich nie słuchałam. Byłam skupiona na tym co robił chłopak. Ciągle ocierał swoją nogą o moją. Nie wytrzymałam i mocno nadepnęłam mu na stopę.
-Przepraszam na chwilkę. Zoe pokażesz mi gdzie jest łazienka?- powiedział wstając
-Jasne- uśmiechnęłam się i odeszłam ze stołu
-Dlaczego to zrobiłaś?- spytał, gdy byliśmy już na piętrze
-Denerwowało mnie, to co robiłeś.
-A co takiego robiłem?- uniósł jedną brew. Teraz miałam czas, by uważniej mu się przyjrzeć. Miał bujne loki i głębokie oczy. Nawet nie był taki brzydki.
-Dobrze wiesz,co.
-To znaczy, że nie mogę cie dotknąć?- spytał przybliżając się do mnie
-Zgadłeś chłopczyku- zadziornie się uśmiechnęłam
-Nie chcę mi się do nich wracać- powiedział dziwnie, ale i zarazem śmiesznie kręcąc głową
-No to może chodźmy do mojego pokoju- zaproponowałam
-Wpuścisz mnie?
-Jak ładnie poprosisz- pociągnęłam go za rękę w kierunku drzwi. Otworzyłam je i o mało nie umarłam na zawał. Na moim łóżku siedziała Mia i spokojnie czytała jakąś książkę. Chłopak niepewnie na mnie spojrzał.
-Mia! Co ty tu robisz?- wrzasnęłam
-Myślałaś, że opuszczę taką okazję poznania fajnego chłopaka? O jaki przystojniak- zaśmiała się, gdy zobaczyła Harry'ego
-Jesteś nienormalna. Harry to jest moja najlepsza przyjaciółka Mia.
-Bardzo mi miło. Dzisiaj mam jakiś szczęśliwy dzień. Poznałem dwie piękne dziewczyny- pokazał szereg jasnych zębów
-Czyżbyś starał się nas poderwać?- uniosła jedną brew i podeszła do niego
-Owszem- złapał ją za biodra i przyciągnął do siebie. Ruda kompletnie się tego nie spodziewała. Patrzyła na niego wzrokiem pełnym strachu, a on zaczął się śmiać i rozluźnił ręce.
-Przystojny, zabawny, miły. Ideał- mówiąc to rzuciła się na moje łóżko.
-A pro po ideałów. Co z twoją randką?
-Przełożyłam. Jeszcze nie chcę z nim zrywać. Niech się jeszcze trochę pomęczy.
-Zrywasz z nim już od tygodnia, zaczynam myśleć, że...
-Nic do niego nie czuję- przerwała mi.
-No ale nie zanudzajmy Harry'ego babskimi sprawami. Co powiecie na butelkę w rozbieranego?
-Mia!- upomniałam ją
-Mi tam pasuje- rozpromienił się chłopak
-Nie i już!- podeszłam do okna
-Mia?
-Hm?
-Gdzie masz telefon?
-W domu
-Twoja mama stoi na podjeździe i próbuje się pewnie do ciebie dodzwonić.
-Cholera! Zapomniałam, że miałyśmy jechać do Bena! Dzięki kochana. Buźka- powiedziała i zaczęła wychodzić przez okno.
-Nic jej nie będzie?- zmartwił się elegancik
-Nie przejmuj się nią. Często tak robi.
-Mia! Harry! Wychodzimy do sklepu! Będziemy za godzinę!- usłyszałam głos mamy
-Okej!- krzyknęłam
Kilka minut później siedzieliśmy w salonie jedząc żelki i rozmawiając. Musze przyznać, że jest nawet fajny. Nie wiem czemu go tak dziwnie powitałam.
-Opowiedz coś o sobie- zaczęłam
-A co chcesz wiedzieć?
-Wszystko. Mieszkasz sam, czy z matką? Masz pracę?
-Mieszkam z przyjaciółmi. Mamy wspólny zespół. Nigdy o mnie nie słyszałaś?
-Nie. Przepraszam
-Nie masz, za co przepraszać.
-Jak się nazywacie?
-One Direction. kojarzysz?
-Nie zbyt. - zadzwonił dzwonek do drzwi
-Otworzysz?- zrobiłam słodkie oczka. Nic nie odpowiedział, tylko wstał by wykonać moją prośbę.
-Jest Zoe?- usłyszałam
-Jest. Wejdź- wpuścił ją do środka
-Zoe! Ty jeszcze nie gotowa.
-Holly przepraszam. Kompletnie zapomniałam!
-Dobra, dobra. Pośpiesz się lepiej.
-Ym.. Holly to jest Harry, syn Arthur'a. Harry to jest moja siostra Holly.- chłopak wyciągnął rękę, by się z nią przywitać, lecz ona to zlekceważyła.
-Gdzie są pieniądze?- spytała patrząc na komodę
-O co ci chodzi?
-Karen zawsze zostawiała mi na czynsz
-Możesz przestać mówić do niej po imieniu? To jest nasza matka! W ogóle nie masz do niej szacunku!
-Straciłam go, gdy co noc upijała się w trupa.
-Czy ja dobrze usłyszałam, że na czynsz? Przecież mieszkasz w mieszkaniu swojego chłopaka. Ty mu za to płacisz? i do tego gotujesz, sprzątasz i pozwalasz, żeby cię obmacywał?
-To nie twoja sprawa! Jesteś za młoda, by cokolwiek wiedzieć o życiu.
-Przestań!
-Idziesz ze mną na te zakupy czy nie?
-Nie mam ochoty.
-Jak chcesz. Cześć. A i miło cię było poznać- trzasnęłam za sobą drzwiami.
-Chyba będzie lepiej, jak nie będę się odzywał- szepnął Harry
-Daj spokój. Ona już taka jest. Przemądrzała idiotka. To co robimy? - zmieniłam temat
-A na co masz ochotę?
-Poznasz mnie z twoimi przyjaciółmi?
-Jasne. Czemu nie. Jedziemy?
-Tylko się przebiorę. Poczekaj chwilkę- popędziłam do swojego pokoju. Zostawiając do samego w korytarzu. Mam nadzieję, że nie nabroi. Szybko się przebrałam i stanęłam naprzeciwko okna. Muszę przyznać, że Harry jest nawet fajny. Świetnie mi się z nim rozmawia. Czuję, że się polubimy. Fajnie będzie mieć takiego brata.
_______________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Świetne. <3
OdpowiedzUsuń