niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 4 ,,Chcecie mnie wykorzystać?"

-Wejdziesz do środka?- spytałam, gdy byliśmy już pod drzwiami.
-Nie. Jak na dżentelmena przystało pożegnam się z tobą tutaj i grzecznie wrócę do siebie- czarująco się uśmiechnął
-Żartujesz sobie? Przez ciebie będę mieć kłopoty. Prawdziwy dżentelmen by mnie nie zostawił- zaczęłam go namawiać
-No to w takim razie zostanę jeszcze na chwilkę- przepuścił mnie w drzwiach i po chwili staliśmy już w korytarzu. Z kuchni wybiegła moja mama, a za nią Arthur.
-Dziecko gdzieś ty się podziewała? Czemu nie odbierałaś telefonu? Wiesz jak się martwiłam? Miałaś być przecież na zakupach z Holly- zaczęła mnie mocno tulić do siebie
-Mamo żyję- próbowałam się od niej oderwać
-Najmocniej przepraszam. To moja wina. Zabrałem Zoe na spacer.- odezwał się Harry
-No na szczęście nic się nie stało. Pewnie zmarzliście. Idźcie na górę, a ja zaraz zrobię wam herbaty.
-Mamo Mia też jest- odezwałam się cichutko
-Trzeba założyć chyba jakiś alarm. Że też moja córka musi mieć taką dziwną przyjaciółkę- mruknęła pod nosem i zniknęła za drzwiami. Zaśmialiśmy się i wbiegliśmy do mojego pokoju. Mia grzebała mi w szafie.

-O już jesteście gołąbeczki- powiedziała, gdy nas zobaczyła
-Możesz powiedzieć, co ty robisz?- spytałam siadając na łóżku
-Szukam jakiejś piżamy- wyjaśniła
-Zostajesz na noc?
-No raczej- posłała mi tajemniczy uśmiech
-Są w tamtej szufladzie- wskazałam palcem i otworzyłam laptopa
-O nie wiedziałam, że nosisz coś takiego- wyjęła fioletowe stringi. Harry zaczął się śmiać, a ja zrobiłam się cała czerwona.
-Dostałam je od Holly. Możesz je schować?- wysyczałam przez zęby
-Tak jasne. Tłumacz się- dalej się śmiali, a ja patrzyłam na nich jak na jakiś idiotów. Ktoś zapukał. Otworzyłam drzwi i ujrzałam rozpromienioną mamę. Wpuściłam ją do środka, a ona postawiła kubki z napojem na biurku.
-Harry może zostaniesz na noc? Jest już późno. Nie chcę żebyś wracał sam- odezwała się
-Jeśli to nie kłopot
-Ależ skądże
-Mamo...- zaczęłam
-Tak wiem. Mia też- przewróciła oczami i wyszła. Mama traktuje moją przyjaciółkę, jak własne dziecko. W końcu bywa tu bardzo często i zna każdy zakamarek domu. Wie o nim więcej niż ja.
-To może ja pokaże cię pokój, co?- zaproponowałam, a w odpowiedzi dostałam szczery uśmiech. Zaprowadziłam go do pokoju gościnnego i pokazałam łazienkę.
-Liczę na to, że będziesz spać ze mną- zabawnie poruszył brwiami
-Wybacz, ale Mia była pierwsza - wzruszyłam ramionami i opuściłam pokój
~~~
-Zoe pomóż!- usłyszałam, gdy weszłam do własnego pokoju
-Co jest?- spytałam
-No bo zerwałam z nim przez telefon i teraz pijany śpiewa pod oknem
-Co? Ty do końca zwariowałaś? A moi rodzice już widzą?
-Pojechali na kolację do restauracji
-I co ja mam niby zrobić?- spytałam
-Zejdź i z nim porozmawiaj
-Nie ma mowy. Przecież wiesz, jak się zachowuje, gdy się napije.
-On rzuca kamieniami w okno!
-Zaraz się znudzi i pójdzie- próbowałam ją uspokoić.
-Wiem już. Harry
-Co Harry ?
-No Harry go przepędzi
-Jak się zgodzi
-Jak ty go poprosisz to na pewno.
-Nie ma mowy
-Zoe proszę! Zrób to dla mnie!- spojrzała na mnie tymi niebieskimi oczętami. Zamknęłam swoje i powiedziałam stanowcze NIE. Zaczęła mnie ciągnąć za rękę, aż wepchnęła do pokoju chłopaka.
Leżał na łóżku bez koszulki i bawił się telefonem.

*Oczami Harry'ego*

Mia wepchnęła Zoe do mojego pokoju. Zdziwiłem się trochę. Ciekawe czego mogą chcieć. No bo czegoś chyba muszą chcieć, skoro tu przyszły, tak?
-Harry...Bardzo jesteś zajęty?- jąkała się Zoe
-No w sumie to nie, a o co chodzi?- jej przyjaciółka gdzieś zniknęła, a ona zakrywała ręką oczy. Rozbawiła mnie jej reakcja. Spokojnie do niej podeszłam i chwyciłem za dłoń.
-No bo widzisz... Jest taka sprawa, że...- dalej mówiła niepewnie patrząc na nasze palce splecione razem.
-Zoe! On zaraz wybije szybę!- usłyszałem krzyk Mia
-Co jest?- spytałem patrząc dziewczynie w oczy
-No bo były chłopak Mia strasznie się dobija i ....
-Rozumiem, że chcecie mnie wykorzystać?
-No tak jakby
-ZOE! - znów pisk rudej. Chwyciłem koszulkę i zbiegłem po schodach na dół. Dziewczyny podążały za mną jak cień. Teraz to nie mogę się skompromitować. Dam gościowi taki wycisk, że popamięta mnie na zawsze. Nikt nie będzie nachodził mojej Zoe i jej przyjaciółki. Czy ja myślałem 'mojej'? Kurde. Co się ze mną dzieje? Ta dziewczyna działa na mnie jak magnez. Nie mogę przestać o niej myśleć. Zachowuję się tak, jakbym... Ale przecież to niemożliwe. Przecież nie mogłem się zakochać w tyle co poznanej dziewczynie, która w dodatku uważa mnie za brata. To jest chore.
Mocno pchnąłem drzwi i po chwili stałem twarzą w twarz z tym chłopakiem.
-Czego chcesz od Mia?- warknąłem groźnie
-A ty co? kolejny kochać? Nie wierz jej. To zwykła dziwka- był kompletnie pijany, ale postanowiłem, że i tak mu nie odpuszczę. Widziałem reakcję dziewczyn na te słowa. Obydwie zabolało to tak samo.  A ja nie pozwolę, żeby Zoe była smutna. Co to to nie! Uderzyłem go w twarz. Lekko się zatoczył i upadł na ziemie. Zacząłem go okładać pięściami.
-Harry wystarczy!- poczułem jak ktoś szarpie mnie za rękę.
-Harry!- powiedziała rozpaczliwym głosem, a ja wstałem z chłopaka i mocno ją do siebie przytuliłem jedną ręką  przykładając do nosa. Leciała z niego krew, ale nie tylko to było wynikiem bójki. Miałem też podbite oko i lekko rozciętą brew.
-Już dobrze- szepnąłem jej na ucho. Chłopak wstał z ziemi i lekko się zataczając i odgrażając opuścił ten teren. Lepiej żeby tu nie wracał, bo następnym razem nie odpuszczę i go zabiję.
-Jejku jak ty wyglądasz, chodź- pociągnęłam mnie za rękę i po chwili siedziałem już w łazience, a brunetka próbowała zatamować mój krwotok.
-Nie musiałeś się z nim od razu bić. Wystarczyłoby, żebyś z nim pogadał- mówiła nieco zdenerwowana
-Nie wytrzymałem, gdy nazwał Mia dziwką
-Nie powtarzaj tego słowa- zamknęła na chwilę oczy
-Przepraszam
-Nie przepraszaj. Dziękuje ci- cmoknęła mój policzek
-Dla ciebie wszystko- wykorzystałem okazję i łapiąc ją za biodra posadziłem sobie na kolanach. Gdy nasze twarze dzieliły już milimetry do łazienki wparowała rudowłosa. Ah! I taki piękny moment zniszczony. A czekałem na to, odkąd tylko pierwszy raz wszedłem do tego domu. Że też ja zawsze muszę mieć takie szczęście.
-Sorki że przeszkadzam zakochańce, ale jak skończycie to przyjdźcie do salonu- mrugnęła jednym okiem i wyszła. Już w ciszy brunetka z wypiekami na twarzy dokończyła robić mi opatrunek i zeszliśmy na parter.
-Zdrowie!- ruda podała nam butelki z piwem. Nie zastanawiając się długo od razu przystawiłem ją do ust. Włączyliśmy muzykę i zaczęła się impreza. Co prawda w małym gronie, ale grunt że świetnie się bawiliśmy.

*Oczami Zoe*
Oglądaliśmy spokojnie film. Ja siedziałam wtulona w Harry'ego a Mia miała opartą głowę na moich kolanach. Film był dość straszny, ale postanowiłam, że nie dam po sobie tego poznać. Co on by sobie o mnie pomyślał? Że boję się byle czego?
-Chyba zasnęła- szepnęłam mu na ucho.
-Masz rację- delikatnie przygryzł płatek mojego ucha i kierował się w stronę moich ust. Szybko się odwróciłam, by nie zobaczył się, że się rumienię. Nie wiem do czego on dąży. W końcu niedługo będziemy rodzeństwem, a on urządza takie scenki. Nie powiem, że mi się nie podobają, ale ja nie chcę się zakochać. Nigdy nie miałam chłopaka i nie chcę na razie tego zmieniać. Dobrze mi tak, jak jest.
-Muszę ją zamieść do pokoju- zsunęłam się z kanapy, tak, by jej nie obudzić
-Zwariowałaś? Ja to zrobię- zaoferował się i wziął moją marchewkę na ręce. Już po chwili słyszałam, jak skrzypią drzwi do mojego pokoju. Postanowiłam trochę posprzątać. Wszystko zaniosłam do kuchni i włożyłam do zmywarki. Gdy wyjmowałam szklankę poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Przez ten głupi horror w mojej głowie pojawiło się milion myśli. Tak się przestraszyłam, że po chwili roztrzaskała się na podłodze.
-Przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć- szepnął mi do ucha nie kto inny, jak Harry. Nic nie odpowiedziałam tylko zaczęłam sprzątać. Loczkowi nie spieszyło się, by mi pomóc. Oparł się o blat i bezczelnie się na mnie gapił.
-Masz seksowny tyłek- cwaniacko się uśmiechnął, gdy skończyłam już sprzątać.

-Przestań- zaśmiałam się
-Mówię prawdę- złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie, tak że stałam bardzo blisko niego. Za blisko.
-Już późno. Czas spać- odpowiedziałam nieco zmieszana.
-Masz rację- powiedział z poważną minął i wziął mnie na ręce.
-Zwariowałeś?! Postaw mnie natychmiast! Jestem strasznie ciężka- próbowałam mu się jakoś wyrwać
-Nie chcę byś była zazdrosna o przyjaciółkę
-Nie jestem. Puść mnie- śmiałam się, jak głupia. Nie posłuchał jednak mojej prośby i postawił mnie dopiero, przed moim pokojem.
-No to dobranoc- przybliżył się do mnie. jejku! On już po raz kolejny chciał mnie pocałować! Serce krzyczało zgódź się, ale rozum kazał odsunąć się od niego. No i co tu zrobić? Czego mam posłuchać? Nie wiele myśląc cmoknęłam go w policzek. Na razie to musi mu wystarczyć. Nacisnęłam klamkę i zobaczyłam marchewkę rozwaloną na całym łóżku.
-Czyli zostaje mi kanapa- westchnęłam
-Nie ma mowy. Śpisz ze mną
-To raczej niezbyt dobry pomysł
-Przecież nie gryzę- spojrzał mi w oczy, a ja utonęłam w tych jego cudownych zielonych tęczówkach. Mogłabym w nie patrzeć do końca życia. Dziewczyno! Skup się. Tak mnie zahipnotyzował, że postanowiłam się zgodzić. Wzięłam piżamy i pobiegłam do łazienki. Tam przebrałam się w krótkie spodenki i bokserkę, po czym skierowałam się do pokoju Stylesa. Leżał na łóżku w samych bokserkach.
-Harry!- zakryłam oczy
-No co?- spytał zdziwiony. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam moje granatowe dresy.
-Ubierz się- rzuciłam nimi w niego dalej się nie patrząc. Słyszałam jak się ze mnie śmieje, ale na szczęście wykonał moje polecenie. Położyliśmy się i próbowaliśmy zasnąć. Przynajmniej ja próbowałam. Próbowałam wszystkiego. Liczyłam nawet owieczki skaczące przez płotek, ale nie mogłam zasnąć.
-Harry.. śpisz?- spytałam po cichutku
-Mhm- mruknął
-Nie mogę zasnąć- przytulił mnie do siebie, tak że moja głowa leżała na jego klatce. Czułam, jak bije mu serce. Zamknęłam oczy i po chwili odpłynęłam.



No i co myślicie o tym? Ja jestem strasznie nie zadowolona :/ Mogłam to jakoś lepiej napisać. Dzisiaj nic mi się nie udaje. Mam jakiś pechowy dzień.
Mam dla was informację. Jeżeli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, a nie mocie konta google to na tej stronie https://www.facebook.com/pages/Opowiadania-to-moje-%C5%BCycie-/136492243190272 na bieżąco są dodawane wpisy o nowych częściach.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

2 komentarze:

  1. o jezujezujezu! strasznie mi się podoba,nie mogę się doczekać następnej części! :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz! Wpadłam przypadkiem, ale chyba zostanę :)
    Zapraszam do mnie:
    http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń