sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 3 ,,To kogo z nas wybierasz?"

* W domu chłopaków* Oczami Harry'ego*

-Już wróciłem!- powiedziałem otwierając drzwi i rzucając klucze na komodę. Pomogłem Zoe zdjąć płaszczyk i łapiąc ją za rękę zaprowadziłem do salonu, skąd dobiegały krzyki kumpli.
-To była moja kanapka!- krzyknął Niall
-I była bardzo smaczna- wyszczerzył się Zayn
-Horan zluzuj. to tylko jedzenie- Zaczął mu tłumaczyć Liam. Nasz biedny głodomorek wychodził z siebie. Musiał być bardzo głodny.
-Ej! Chłopaki!-wrzasnąłem. Zoe chyba trochę się przestraszyła, bo złapała mnie za rękaw. Mimowolnie się uśmiechnąłem.
-Kolejna dziewczyna?- szepnął Lu, na co Zoe zaczęła cicho chichotać.
-Możecie mnie posłuchać?- wychodziłem już z siebie. Nie dadzą mi dojść do słowa, tylko ciągle upokarzają. A ja chciałem tylko zrobić dobre wrażenie na dziewczynie. Z nimi to nigdy nic mi się nie udaje. Można się wszystkiego spodziewać.
-To jest Zoe, moja...- i tu się zawahałem. Co ja mam im powiedzieć?
-Siostra- dokończyłam za mnie, a ja byłem jej wdzięczny, bo czułem, że raczej nic nie przejdzie mi przez gardło. Chociaż zdziwiłem się tym, że uważa mnie za brata przytaknąłem.
-No nie chwaliłeś się nam, że masz tak śliczną siostrzyczkę. W ogóle nie mówiłeś, że masz siostrę- jąkał się Niall
-To skomplikowane. Mój ojciec się żeni i ... innym razem wam opowiem- uciąłem temat
-Miło nam poznać- Zayn pocałował dłoń Zoe. Poczułem się tak, jakoś dziwnie. Czułem, że przez to, że poznałem ją z chłopakami mogę ją stracić. Wiem, że to głupio brzmi, ale ciężko jest mi się opanować. Nigdy nie widziałem takiej dziewczyny. Jest zupełnie inna niż wszystkie.Chciałbym się do niej jakoś zbliżyć. Szkoda, że traktuje mnie jak brata. Ja tego tak nie odbieram. Muszę zmienić jej nastawienie do mnie. Muszę ją lepiej poznać.


*Oczami Zoe*
-Miło nam poznać- mulat pocałował moją dłoń. Muszę przyznać, że mnie tym ujął. Nie każdy chłopak potrafi się jeszcze zachować, jak na dżentelmena przystało.
-Mi również jest was miło poznać. Harry dużo o was opowiadał- szczerze się uśmiechnęłam
-Pewnie same głupoty. Nie słuchaj go. On jest głupi- odezwał się jeden z nich. Po chwili tego pożałował, bo lokaty zaczął go gonić. Czułam się dziwnie. Nie lubię poznawać nowych ludzi. Nigdy nie wiem, o czym z nimi rozmawiać. Wyczuli moje zakłopotanie i zaczęli rozmowę.
-Może zagramy w butelkę?- spytał blondyn, a ja niepewnie kiwnęłam głową. Chłopcy zaczęli się śmiać, a ja stałam nie mogąc się ruszyć. Oczywiście na mojej twarzy musiały się pojawić te głupie rumieńce. Najchętniej zapadłabym się pod ziemię.
-Zamknijcie się!- warknął Harry, który nagle znalazł się obok mnie i objął mnie w tali. Byłam mu wdzięczna, że stanął w mojej obronie. Nie wiedziałam nawet z czego oni się tak śmieją.
-Zachowujecie się jak idioci. Ona nawet nie zna waszych imion- skarcił ich
-Co takiego?- zdziwili się
-Nigdy nie słyszała o naszym zespole. Nie widzicie, że źle się czuje nic o was nie wiedząc?
-Trochę głupio. Przepraszamy. Jestem Liam- podał mi rękę jeden z nich.
-Zayn
-Louis
-Niall - krzyczeli po kolei. Starał się dokładnie zapamiętać ich imiona. Nie miałam zamiaru ich jakoś pomylić. Wyszłabym na straszną idiotkę, którą w ich oczach już pewnie jestem.
-To co powiesz Zoe na tą butelkę? Czy może wolisz oglądać jakiś film? Albo możemy iść razem do mojej sypialni- mrugnął do mnie, jak się nie mylę Zayn
-Kuszący pomysł, ale może jednak zostańmy przy tej butelce- zaczęłam się śmiać
-Przyniosę jedzenie!- krzyknął blondyn i jak mniemam zniknął w kuchni. Usiedliśmy w kółku. Ciągle czułam na sobie wzrok chłopaków. Strasznie mnie to irytowało.
-Możecie wreszcie przestać?!- krzyknęłam. Nie mogłam już znieść tego ich wzroku.
-A co chodzi Zoe?- szepnął mi na ucho Harry
-Coś ze mną nie tak? Czemu się tak na mnie gapicie?- spytałam
-Yyy.. no wiesz. Jesteś bardzo ładna- jąkał się Louis, a ja zaczęłam się śmiać.
-To nie prawda- strzeliłam rumieńcem
-I słodko się rumienisz- dodał Zayn
-Ej chłopaki wystarczy. Ona czuje się nieswojo- przytulił mnie Harry. Byłam mu wdzięczna, że mnie tak broni. W sumie to chłopcy nie są tacy źli, tylko traktują mnie jak jakiś rzadki okaz. Jakby nigdy w życiu nie widzieli żadnej dziewczyny.
-Jest okej, tylko nie patrzcie się na mnie jak na jakiegoś dinozaura- wszyscy zaczęli się śmiać. Włącznie ze mną. Po chwili butelka poszła w ruch. Wypadło na mnie.
-Wyzwanie- powiedziałam pewna siebie
-Zaśpiewaj nam coś- wymyślił Liam
-Nie ma takiej opcji. Ja wyje jak oparzony kot- westchnęłam i zaczęłam się śmiać
-Oj no nie bądź taka. Pomożemy ci.- próbowali mnie nakłonić
-No dobra. Zaśpiewam, ale z kimś w duecie.
-Zgoda, ale naszą piosenkę
-No okej- przewróciłam oczami
-To kogo z nas wybierasz?- uniósł jedną brew Niall
-Zayn'a -chłopak cwaniacko się uśmiechnął.

 Po chwili włączyli podkład i dali mi tekst. Ze zdenerwowania bawiłam się palcami. Chłopak zaczął pierwszą zwrotkę. Śpiewał patrząc mi w oczy, a ja na chwilę odpłynęłam. Opamiętałam się dopiero przy refrenie, gdzie była moja kolej. Zamknęłam oczy i pozwoliłam płynąć dźwiękom. Głupio się czułam wyjąc przed takimi gwiazdami. Oni znakomicie śpiewają, a ja tylko czasami coś tam sobie mruczę pod nosem. Gdy melodia się skończyła dalej nie otwierałam oczu. Wstydziłam się.
-Masz piękny głos- Malik szepnął mi do ucha. Po całym ciele przeszły mi ciarki
-Ty cudownie śpiewasz. Kto za tym by dołączyła do naszego zespołu?- odezwał się blondyn. Wszyscy podnieśli ręce i zaczęliśmy się śmiać. Resztę wieczoru spędziliśmy oglądając telewizję. Zadzwonił mój telefon. Przeprosiłam i odeszłam na bok.
-Zoe! Nareszcie!
-Coś się stało Mia?- spytałam zdenerwowana
-Ty się jeszcze pytasz? Siedzę u ciebie od godziny. Karen się o ciebie martwi. Czemu nie odbierałaś telefonu. Gdzie ty w ogóle jesteś? Miałaś być na zakupach z Holly. Martwimy się o ciebie!- mówiła zdenerwowanym głosem
-Uspokój się!- krzyknęłam, by ją uciszyć- Jestem u Harry'ego. Zaraz będę w domu.
-Pośpiesz się. Czekam. Buziak. Pa- rozłączyła się, a ja westchnęłam. Musiałam wracać. Niby jestem już dorosła, ale i tak nie mogę robić tego co chcę. Wróciłam do salonu.
-Yyy.. Harry. Muszę już wracać
-Już?
-Tak. Mama się martwi.
-Odprowadzę cię- uśmiechnął się i wstał z kanapy
-To cześć chłopaki- pomachałam im
-Do zobaczenia. W końcu idziesz jutro z nami do kina
-Pomyślę-jeszcze raz im pomachał i wyszłam z Harry'm na zewnątrz. Na reszcie byliśmy sami....





Yhhhhhhh.. Jestem kompletnie nie zadowolona z tego rozdziału :/ inaczej to wszystko widziałam w mojej głowie. Proszę was miejcie cierpliwość, bo dopiero zaczynam akcja będzie się dopiero rozkręcać.

Dodawajcie się do obserwowanych i KOMENTUJCIE ! ! :) chłopak

1 komentarz:

  1. opowiadanie jest dobre. myślę,że może mieć potencjał. strasznie mnie wciągnęło. z niecierpliwością czekam na następną część! xoxo

    OdpowiedzUsuń