poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 8 ,,Tylko on lubi się tak jakoś dziwnie wyginać"


Siedziałam w salonie, na przeciwko całego zespołu. Wszyscy patrzyli się na mnie wielkimi oczami, a ja chciałam tylko sobie pożartować. Myślałam, że są fajniejsi i mają większe poczucie humoru.
-Chłopaki, ja was przepraszam. Chciałam tylko zobaczyć wasze miny- delikatnie podniosłam kąciki ust, a oni wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-No muszę przyznać, że masz świetne pomysły. Z tobą to na pewno nie będzie nudno- pierwszy odezwał się Louuis
-To nie gniewacie się?- podwinęłam dolna wargę
-Okłamałaś mnie- odezwał się Harry
-Chciałam tylko sprawdzić jak bardzo ci na mnie zależy- usiadłam mu na kolanach
-I jak? Zdałem test?- zaśmiał się
-Absolutnie tak- cmoknęłam go w policzek
-Za to ja się gniewam! Nie mogłem wejść do własnego domu!- krzyczał Zayn
-Malik!- warknął Liam. Nie spodziewałam się, że stanie w mojej obronie, no ale cóż.
-Nie przejmuj się nim. Liczy, że też dostanie buziaka, tak jak Styles- wytłumaczył mi Niall
-A więc o to chodzi?- pocałowałam mulata w policzek, a on chwycił mnie za biodra i posadził sobie na kolanach. Popatrzyłam na niego morderczym wzrokiem.
-Puść ją- odezwał się spokojnie mój braciszek, choć można było zauważyć, że jest lekko zdenerwowany. Ciemnooki wykonał polecenie i już po chwili siedzieliśmy wszyscy razem oglądając jakiś durny i okropnie nudny film. W połowie zaczynałam robić się senna, więc by jeszcze nie zasnąć postanowiłam wymyślić jakąś grę. Nie miałam zamiaru pierwsza kłaść się spać. Nie wiadomo, co mogłoby im strzelić do głowy. Myśląc i rozglądając się po pomieszczeniu zauważyłam na półce twistera. Szybko wstałam i wyłączyłam telewizor.
-EJ!- krzyknęli wszyscy
-Cisza!- uspokoiłam ich i wyjęłam upatrzone przed chwilą pudełko.
-Serio? Chcesz w to grać?- zdziwił się Louis
-Coś w tym dziwnego?
-Tylko on lubi się tak jakoś dziwnie wyginać- burknął blondasek Już bez większych sprzeciwów chłopcy przesunęli kanapę, a ja rozłożyłam planszę.
-Wiecie o tym, że przegracie?- spytałam z wielkim uśmiechem
-No oczywiście, że przegracie ze mną- cwaniacko uśmiechnął się Tomlinson
-Zakład?- uniosłam jedną brew
-Okej. O co?

-Przegrany usługuje drugiej osobie przez cały dzień i bez żadnych marudzeń- powiedziałam pewna siebie
-Zgoda-podaliśmy sobie ręce.
-Tylko musicie chwilkę poczekać. Pobiegnę się przebrać- krzyczałam wbiegając po schodach. Zamknęłam się w sypialni brata i pochwyciłam torbę. Wzięłam kilka potrzebnych rzeczy i udałam się do łazienki. Tam założyłam czarne, obcisłe leginsy, czerwony stanik i białą, luźną bluzkę z dużym dekoltem. Powoli zeszłam do salonu. Wszyscy popatrzyli się na mnie ze zdziwieniem. Jeszce się nie domyślali, że nie zamierzam grać za bardzo fair. No bo w końcu jaki chłopak oprze się takiemu widokowi? Żaden.
-Możemy zaczynać-delikatnie uniosłam kąciki ust i biłam się wzrokiem z moim rywalem. Już wkrótce był oparty na rękach patrząc na sufit, a ja spokojnie sobie stałam. Do tej pory to było szczęście, ale czas już go wyeliminować. Gdy usłyszałam, że jedną nogę muszę postawić na żółtym polu, w wyniku czego musiałam stanąć nad Louisem byłam prze szczęśliwa. Oczywiście wykonałam polecenie i nachyliłam się tak, by chłopak mógł podziwiać mój dekolt. Tak jak myślałam. Nie wytrzymał zbyt długo i po chwili spadł. Wszyscy zaczęli mi gratulować.
-To było niesprawiedliwe- zaczął się bronić mój przyszły sługa
-Takie życie- wzruszyłam ramionami i przybiłam pozostałym piątki, po czym wtuliłam się w Harry'ego.
-Pamiętasz, jak mówiłeś, że mogę ci o wszystkim powiedzieć?- szepnęłam mu na ucho
-No jasne- mrugnął do mnie okiem
-No bo jestem śpiąca, a sama nie pójdę spać, bo... Nie wiem czemu, ale nie- również szepnęłam, po czym zaczęliśmy się śmiać. Pewnie uzna mnie za dziwną, ale po prostu nie chciałam iść spać sama, bo bałam się, że może mnie coś ominąć. A tak z to z lokatym czułam się tak jakby bezpieczniejsza.
-Dobranoc!- krzyknął Harry ciągnąc mnie za rękę w kierunku schodów
-Tylko nie zachowujcie się w nocy zbyt głośno!- krzyknął Louis
-Załóż słuchawki!- odburknął zielonooki
-Harry- zatrzymałam się w połowie drogi
-Tak?
-No bo wiem, że pewnie za bardzo cię wykorzystuję, ale jeszcze się tu nie odnajduję- mówiłam cicho, by nikt inny nie usłyszał
-O co chodzi?
-No bo zawsze mama stawia mi na biurku szklankę z wodą, gdy zasnę- mówiłam patrząc w podłogę
-To ty idź się połóż, a ja zaraz przyniosę-pocałował mnie w policzek i zszedł po schodach na parter. Weszłam do pokoju i zabierając potrzebne mi rzeczy skierowałam się do łazienki. 



**Oczami Harry'ego**
Ileż można siedzieć w łazience? Już chyba od pół godziny leżę na tym łóżku i wpatruję się w sufit. W sumie to dość ciekawe zajęcie i sposób na nudę. Próbowaliście kiedyś? Przynajmniej pozwala zapomnieć o tym na co się czeka. No co z tą Zoe? Może jej się coś stało, albo drzwi się zacięły. Wtedy usłyszałem jej cieniutki głosik.
-Harry?- spytała niepewnie
-Tak?- szybko wstałem.
-Zapomniałam spodenek. Możesz nie patrzeć, jak wyjdę
-Mogę, ale myślałem, że się mnie nie wstydzisz.
-No bo nie wstydzę się, tylko... no proszę- mówiła tak przekonującym głosem, że uległem. Odwróciłem się w stronę okna i podziwiałem Londyn. Od zawsze uważam to miasto za piękne. Poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłem się i ujrzałem siostrzyczkę bez makijażu i z mokrymi włosami.
-Ślicznie wyglądasz- uśmiechnąłem się, jak najszerzej tylko umiałem.
-Nie prawda. Jestem brzydka- wskoczyła do łóżka i przykryła się po samą szyję. Wyglądała niewinnie, jak malutka dziewczynka, a wcale już taką nie była.
-To ja idę szybko pod prysznic- wskazałem na drzwi, za którymi za chwilę zniknąłem. Gdy z powrotem pojawiłem się w pokoju moja księżniczka już spała. Nie miałem innego wyboru, jak położyć się obok niej i również zasnąć. Jednak najpierw zrobiłem jej zdjęcie. Nie mogłem się powstrzymać. Wygląda tak uroczo, gdy śpi. W ogóle zawsze jest urocza. Zaczynam bredzić głupoty. W końcu ona traktuje mnie jak brata, a ja ją. jak... No właśnie. Kim ona dla mnie jest? Przyjaciółką? Chyba tak. Czas jednak to zmienić. Jutro zapewnię jej taki dzień wrażeń, że zaśnie jeszcze szybciej niż dziś. Może dzięki temu zrozumie, że nie jest dla mnie siostrą. No bo w sumie, to wcale nie jesteśmy spokrewnieni. Myślą o niej i planując zajęcia na jutro szybko zasnąłem.

_____________________
Wiem, że rozdział krótki, ale nie miałam czasu by coś więcej napisać. Kuzynka wylądowała znowu w szpitalu i musiałam, to znaczy chciałam ją odwiedzić.
Kolejny postaram się, by był dłuższy.
No to do napisania .
xoxo 

5 komentarzy:

  1. kiedy następna ?? bo ta świetna xD kocham Cię czytać ;*****

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy next? <333333

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 Myślałaś może o napisaniu książki??

    OdpowiedzUsuń
  4. Supciooooooooooo rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń